Obraz artykułu Uratsakidogi: Rosyjski gangsta rap z black metalem

Uratsakidogi: Rosyjski gangsta rap z black metalem

Rapowanie o szatanie? Skrzeczenie o życiu na blokowisku? Profanacja? Parodia? Moskiewskie Uratsakidogi jest tym wszystkim jednocześnie, a przy okazji dowodzą, że nie istnieją gatunki, których nie dałoby się ze sobą połączyć, bo kto by wcześniej pomyślał, że hip-hop i black metal mogą mieć jakiekolwiek części wspólne?

Jarosław Kowal: Dlaczego black metal i hip-hop?

Gogenator: Przez całą naszą historię łączyliśmy ze sobą różne gatunki muzyczne. Niektóre z nich stały w stosunku do siebie w opozycji, na przykład rosyjski pop więzienny i nu metal albo grindcore i folk, a zestawienie black metalu z hip-hopem to logiczna kontynuacja naszych eksperymentów. Pomysł właściwie leżał tuż u naszych stóp, dziwne, że nikt wcześniej nie zdołał go dobrze ująć.

Pamiętasz reakcje publiczności podczas waszego pierwszego koncertu?

Nasz pierwszy koncert odbył się w listopadzie 1999 roku w legendarnym klubie Svalka w Moskwie. To był hip-hopowy festiwal Jump Around 2, a występowaliśmy wtedy z ekstremalnie sarkastycznym i ironicznym setem rapcore'owym. Czymś pomiędzy Insane Clown Posse, Korn i Slipknot, bo taka muzyka była wtedy popularna. Szaleliśmy na scenie jak psychole, a publiczności bardzo się to podobało.

 

Mieliście już do czynienia ze śmiertelnie poważnymi słuchaczami black metalu, których obraziło to, jak podchodzicie do ich ulubionej muzyki?

Od czasu do czasu zdarzało się, że byliśmy potępiani przez "prawdziwych" fanów black metalu, ale nie było tych potępień aż tak dużo. Zazwyczaj ludzie lubią naszą muzykę. W zdecydowanej większości komentarzy dominują wsparcie i wdzięczność.

 

Od czego właściwie zaczynaliście? To zawsze był metal?

Uratsakidogi istnieje od 1997 roku, na początku graliśmy grindcore, ale dość szybko skierowaliśmy się ku bardziej eksperymentalnej muzyce. W pewnym momencie zaczęliśmy łączyć elementy różnych gatunków, a nasze muzyczne preferencje sięgają od disco do noise'u, do reggae do black metalu.

Członkowie zespołu "Uratsakidogi".

Zarówno hip-hop, jak i black metal są - a przynajmniej były - muzyką buntu. Nie wiem, jak to jest u was, bo z tekstów nie rozumiem absolutnie nic. Poruszacie poważne tematy czy to raczej wygłupy?

Teksty na "Black Hop" to miks klisz zapożyczonych z rosyjskiego gangsta rapu i z black metalu. To kolejny eksperyment, muzyka balansująca na cienkiej granicy. Zawsze byliśmy bardzo ironicznym zespołem i także na tym albumie pozostajemy temu wierni.

 

"Black Hop" okazało się dla was albumem przełomowym, wiele osób poza Rosją dopiero teraz o was usłyszało. Skąd się wzięło to zainteresowanie?

Udało się nam nagle zdobyć popularność dzięki temu, że z powodzeniem połączyliśmy zupełnie nową i autentyczną muzykę, a następnie dodaliśmy do niej prosty, ale pomysłowy teledysk stworzony przez Karla, naszego gitarzystę, który reżyseruje wszystkie klipy Uratsakidogi. No i jeszcze dzięki możliwościom YouTube'a.

 

Jaka jest wasza pozycja w Rosji, macie szerokie grono odbiorców?

Mamy oddane grono fanów, ale nie występujemy bardzo często. Ogólnie rzecz ujmując, jesteśmy w głębokim undergroundzie.

Słuchają was głównie odbiorcy metalu czy macie też zwolenników wśród hip-hopowej publiki?

Czasami dochodzą do nas komentarze ze strony hip-hopowych fanów i podobnie jak w przypadku metalowej publiczności, tak i tutaj zdarza się nieco hejtu, ale zazwyczaj jesteśmy lubiani. Faktycznie jednak "Black Hop" jest najpopularniejsze wśród słuchaczy black metalu.

 

Czy black hop może stać się odrębnym gatunkiem? Jest miejsce dla większej liczby wykonawców tego rodzaju?

To możliwe, ale nie sądzę, żeby wydarzyło się w ciągu kolejnego roku czy dwóch. Jeżeli takie podejście do muzyki miałoby wyewoluować w kierunku bardziej mainstreamowego fenomenu, to myślę, że za trzy-pięć lat "Black Hop" mogłoby przemienić się w oddzielny gatunek... Choć mogę się mylić. Nasze życie nieustannie nabiera tempa, środki komunikacji stają się coraz bardziej przystępne, a to może przyśpieszyć promowanie nowej muzyki.

 

Uratsakidogi wystąpi w Polsce na trzech koncertach - 5 marca w warszawskim Pogłosie, 6 marca w Dwóch Światach w Toruniu7 marca w DK Luksus we Wrocławiu.

Członkowie zespołu "Uratsakidogi".

Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce