Barbara Skrodzka: Jesteście fanami piłki nożnej?
Nikolay Komiagin: Piłka nożna to jedna z nielicznych rzeczy, które łączą mnie z prawdziwą męskością, mój ojciec bardzo lubi piłkę nożną, tak samo znajomi. Pozostałe rzeczy, które kocham nie są typowe dla mężczyzn z Rosji. Wychowałem się na Syberii, a typowi mężczyźni stamtąd są bardzo brutalni i agresywni, mają krótko ścięte włosy, jak ja. Piłka nożna to taka moja mała słabość.
Co myślicie o wczorajszym meczu Rosja - Chorwacja?
Danila Kholodkov: To była świetna zabawa. Gdy zaczął się mecz, nadal byliśmy w drodze i szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy go obejrzeć. Było to dla nas ważne. W końcu, kiedy znaleźliśmy knajpkę i weszliśmy do środka, okazało się, że wszystkie miejsca są zarezerwowane. Prosiliśmy obsługę, żeby znaleźli dla nas jakieś miejsce i po dziesięciu minutach udało się. Było dużo emocji. To dla nas duże przeżycie, byliśmy na Białorusi i wszyscy tam też wspierali rosyjską drużynę. Chorwacja miała dużo szczęścia.
Nikolay, wspomniałeś, że na Syberii mężczyźni mają krótko ścięte włosy, w zespole tylko ty masz takie krótkie.
DK: Tylko dwóch członków zespołu pochodzi z Syberii, reszta nie. Słyszałaś może kiedyś o rosyjskiej scenie rockowej i leningradzkim Rock Klubie [mieścił się przy ulicy Rubinsteina 13 w Leningradzie, obecny Sankt Petersburg - przyp. red.]? Całe miasto było przeciwko krótko ściętym włosom. Ludzie z undergroudu nadal nosili długie i było to dla nich bardzo trudne, ponieważ policja zamykała ich w więzieniach tylko z tego powodu.
NK: Kiedy mieszkałem w Nowokuźniecku na Syberii, miałem pomalowane, długie włosy. To było dla mnie bardzo niebezpieczne. Ludzie byli wobec mnie agresywni, chcieli się bić, a kiedy szedłem ulicą, czułem jakby zaczynało się polowanie na mnie. Gdy przeprowadziłem się do większego miasta, zobaczyłem, że wszyscy muzycy mają długie włosy i wszyscy wyglądają tak samo. Był to powód, dla którego wziąłem maszynkę i ogoliłem się.
Gracie wiele koncertów w Niemczech i Holandii, czy to dlatego, że wasza muzyka staje się tam popularna?
Aleksandr Ionin: Gramy w miejscach, gdzie mamy promotorów, którzy już nas widzieli na żywo i zaprosili do siebie. Nie gramy tam dlatego, że rosyjska muzyka jest tam popularna. Dziś na granicy z Polską strażnicy zapytali nas, czy jesteśmy boysbandem. Powiedzieliśmy, jak nazywa się nasz zespół, a oni włączyli YouTube. Włączyli wideo podczas sprawdzania naszych paszportów i śmiali się. Nie jesteśmy boysbandem, jesteśmy czymś w rodzaju zespołu rockowego, mamy ze sobą dużo sprzętu, a mimo tego straż graniczna powiedziała, że nie jesteśmy zespołem rockowym.
Widziałam was na Spring Break'u. Czytałam też wiele pochlebnych relacji z waszego występu na MENT Ljubljana, prasa określa was jako mieszankę między innymi Nicka Cave'a, Iana Curtisa i Depeche Mode.
Aleksandr Galianov: Brzmi to zbyt dumnie, ale to po prostu jeden z etapów naszej kariery.
AI: Dziwnie jest zobaczyć jak działa show-biznes od zaplecza.
DK: To był po prostu jeden z wielu koncertów.
AG: Graliśmy na nim tylko we czwórkę.
DZ: Nie byliśmy w najlepszym nastroju po tym koncercie i kilka dni później. Później zobaczyliśmy tego newsa o nas. To było bardzo dziwne doświadczenie móc porównać nasze osobiste wrażenia z tego koncertu z odczuciami ludzi, którzy tam byli.
DK: Dla mnie osobiście dzisiejszy koncert podczas Cudu Nad Wisłą był znacznie lepszy niż ten, który graliśmy na MENT Ljubljana.
W wideo nakręconym przez z Budapest Showcase Hub jedna z osób mówi, że mimo trudności w zrozumieniu o czym śpiewacie, wasza muzyka mówi wszystko. Co jest w takim razie dla was ważniejsze - teksty czy muzyka?
NK: Myślałem o tym dzisiaj, gdy jechaliśmy do Warszawy. Kilka lat temu teksty nie były dla mnie takie ważne, mimo że to ja pisałem słowa tych piosenek. To nie jest typowe dla rosyjskich grup muzycznych, zazwyczaj są bardzo egocentryczne. Mamy wspaniałych pisarzy, ale nie posługujemy się zbyt dobrze słowem. Forma i estetyka nie jest istotna dla Rosjan. Dla naszego zespołu jest to ważne i dlatego nasz zespół skupia uwagę na zachodzie Europy. Dorosłem. Kiedyś nie czytałem dużo literatury naukowej. Teraz zmieniłem nastawienie i czuję, że coś zmieniło się w moim umyśle. Odbija się to w naszych piosenkach i tekstach na nowym albumie. Słowa są ważne.
AI: Nasza muzyka to nie tylko teksty i instrumenty, najważniejsze jest to, żeby być zespołem, co nie jest typowe dla Rosji. Typowy rosyjski zespół składa się z jednej sławnej osoby i muzyków sesyjnych. My chcemy być zespołem, który składa się z muzyków o równych prawach.
AG: W naszym zespole też pojawiają się konflikty. Początkowo w składzie były tylko dwie osoby, a teraz występuje między nami swego rodzaju współzawodnictwo pomiędzy dwoma źródłami pomysłów.
Na Ukrainie graliście w klubie ze striptizem i wykonaliście tam jedną z piosenek, której słowa stanowią słowa modlitwy prawosławnej. Skąd pomysł na śpiewanie piosenki-modlitwy?
NK: Jestem religijny. Myślę, że każdy z nas czuje, że na świecie jest coś znacznie większego od nas samych i my pokazujemy to podczas naszych występów. Ale nie jest to Bóg chrześcijański, protestancki czy muzułmański. To coś innego. Coś ważnego dla naszego zespołu.
Danila, masz sporo tatuaży, ale czy słyszałeś o tatuażyście z Londynu, który tatuuje krótkie zdania odzwierciedlające to, w jakiś sposób postrzega na przykład osobowość swoich klientów? Osoby te nie wiedzą, jakie zdanie i w którym miejscu znajdzie się na tatuażu.
DK: Nie słyszałem o nim, ale zrobiłem sobie tatuaż w podobny sposób - nie wiedziałem, co tatuażystka zamierza mi zrobić. Dopiero gdy skończyła, zobaczyłem, że to planeta Saturn i nie byłem jakoś bardzo zadowolony. Zrobienie takiego tatuażu, to bardzo ciężka decyzja, będziesz nosić go przez całe życie. Mimo że mam ich sporo, wciąż nie uważam, że mam wystarczająco. Czuję, że muszę zrobić więcej, ale nie mam na to czasu i siły. W Rosji jest specjalne wyrażenie na ludzi, którzy są uzależnieni od tatuaży. Można je przetłumaczyć jako "niebieską chorobę". Zaczynasz od jednego tatuażu, a po jakimś czasie masz całą skórę pokrytą niebieskim tuszem.
Dzisiaj nie zagraliście bisu, dlaczego? Publiczność tego bardzo chciała.
AI: Zależy to od wielu rzeczy.
DK: Wszystko rozgrywa się wtedy, gdy idziemy na backstage. Jest to uczucie, które wszyscy odczuwamy odnośnie tego, czy wyjść, czy nie.
AI: Rzadko gramy bisy. Musi to byś naprawdę wyjątkowy koncert.
Dziś na Stadionie Narodowym grali The Rolling Stones jesteście ich fanami?
DK: Nie lubię Stonesów, kocham Beatlesów.
Moja koleżanka powiedziała po koncercie, że Nikolay rusza się lepiej niż Mick Jagger.
AG: Ponieważ Mick Jagger ma problemy z oddychaniem i poruszanie się jest dla niego bardzo trudne.
NK: Nie słuchałem jakoś dużo The Rolling Stones. Próbowałem słuchać Beatlesów, ale nie spodobali mi się. Gdy słucham Stonesów, czuję, że w ich muzyce jest coś z bestii, coś zwierzęcego, nie ma tam za dużo intelektu.