Obraz artykułu Tommy Cash: Dziwak porywający tłumy

Tommy Cash: Dziwak porywający tłumy

Jego styl jest szalony, a rap brutalny i ponury jak ZSRR. Prosto z przedmieść Tallina, stolicy Estonii, na podziemną scenę warszawskiej Iskry trafił Kanye East, czyli Tommy Cash we własnej osobie.

Ekscentryczny i dziwny to w przypadku Tommy'ego Casha mało powiedziane. Estończyk noszący dresy adidasa i charakterystycznie ułożone włosy, jeżdżący na koniu do najbliższego McDonald'sa, mieszka na obrzeżach Tallina, skąd rzadko się rusza w inne części miasta. Tak w skrócie można opisać Tomasa Tammemetsa, dwudziestosześcioletniego muzyka i projektanta mody tworzącego muzykę, którą sam określa jako postsowiecki rap. Bilety na ten koncert rozeszły się bardzo szybko, co zmusiło organizatorów, do przeniesienia imprezy do większego klubu. Koniec końców, wydarzenie zostało wyprzedane po raz kolejny, a klub wypełniony po same brzegi. Ale, zacznijmy od początku.

 

Felicita to DJ i producent polskiego pochodzenia stacjonujący w Londynie, znany także pod imieniem Dominik Dvorak, a podczas jego setu wyraźnie można było odczuć muzyczne nawiązania do polskości. Muzyk znany ze swojej współpracy z Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk wyraźnie odwoływał się do rodzinnych korzeni. Swojskie, a zarazem nowoczesne i ciekawe brzmienie od razu przyciągało. Były to rytmiczne kompozycje, podczas których nie można było nie tańczyć, przeplatały się one z utworami trochę spokojniejszymi, w których rytm schodził na drugi plan. Podczas tych spokojniejszych kawałków można było nieco odpłynąć i oddać się pochłaniającej fali dźwięków. Występ Dominika Dvoraka zakończył utwór "Laleczka z saskiej porcelany", który tonował emocje swoją spokojną i usypiającą melodią, przygotowując wszystkich do kolejnego występu, z którym wiązało się większe napięcie.

Tommy Cash siedzący w wózku.

Po kilkunastu minutach oczekiwań i licznych okrzykach fanów ściśniętych w gęstą, zbitą masę, w końcu wszystkim ukazał się Tommy Cash, który wjechał na scenę na wózku inwalidzkim. Tym, co charakteryzuje Tommy'ego, jest już wcześniej wspomniane dziwne zachowanie i wygląd, które stanowią idealne dopełnienie jego muzyki. Przerysowany akcent z charakterystycznym flow, któremu ciężko się oprzeć, wprawiły wszystkich w ruch. Pod sceną nie dało się oddychać, a każda kolejna piosenka nadawała koncertowi rozpędu.

 

Ze względu na specyfikę muzyki wielu przyrównuje Casha do Die Antwoord, równie bezkompromisowych, kpiących, zahaczających o granice absurdu, tandety oraz nowoczesnej sztuki. Jedno jest pewne, twórczość Casha i jego osobowość wytworzyły wokół niego kolorowy i równie szalony fanbase. Ubrani w bluzy, spodenki i buty adidas kolorowi fani ochoczo skakali do takich kawałków, jak "Pussy Money Weed", "Euroz Dollarz Yeniz" czy "ProRapSuperstar". Podskokom i szaleństwu nie było końca. W pewnym momencie na scenie, ku ogólnemu zaskoczeniu, pojawił się Quebonafide, podkręcając jeszcze bardziej imprezę. Efekt całej tej plątaniny był taki, że spoceni byli nie tylko fani, ale też ściany i sufit, z którego kapały krople niczym deszcz.

 

To nie był pierwszy występ Tommy'ego Casha w Polsce i zapewne nie ostatni. Jego popularność ciągle rośnie. Nic dziwnego, w świecie tak mocno przesiąkniętym kulturą masową młodzi ludzie szukają czegoś, co łamie wszelkie możliwe schematy. Tym kimś okazał się Tommy Cash z całym swoim pakietem. Po cóż więc szukać gdzieś daleko, skoro możemy wszystko znaleźć niemalże na naszym rodzimym podwórku.


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce