Obraz artykułu Iyer/Taborn: Dwóch mistrzów, dwa fortepiany

Iyer/Taborn: Dwóch mistrzów, dwa fortepiany

Być może kiedyś będziemy wspominać rok 2018 z łezką w oku jako czas, kiedy w Polsce było mnóstwo doskonałych koncertów. Mam nadzieję, że to tylko lęki, ale należę do tej generacji słuchaczy, która pamięta epoki, gdy ciekawy koncert był w Trójmieście rzadko spotykanym świętem.

Teraz (jeszcze?) mamy do czynienia z koncertowym boomem i wybitnymi światowymi artystami zjeżdżającymi do Trójmiasta w liczbie co najmniej kilku na tydzień. Wstęp smętny, ale dalej będzie radośnie, gdyż niedzielny koncert duetu pianistów Vijaya Iyera i Craiga Taborna na Jazz Jantar Festival w klubie Żak był wspaniałym przeżyciem. Pierwszym spotkaniem z tym duetem, ale kolejnym z tymi jazzmanami amerykańskiej ekstraklasy.

 

Vijay Iyer grał w Żaku już po raz szósty, Taborn po raz trzeci, a przesytu wciąż nie ma, ponieważ to ta klasa wyczynu, przy której za każdym razem można usłyszeć coś, co poruszy serce, a przynajmniej intelekt i pozostanie w pamięci na długo.

Iyer i Taborn przy fortepianach.

Vijay Iyer przyjeżdża do klubu Żak wiosną niemal co roku, począwszy od 2011. Dzięki tej imponującej częstotliwości wizyt, trójmiejscy słuchacze mają przyjemność poznawać niemal każde nowe przedsięwzięcie najbardziej docenionego pianisty jazzowego obecnej dekady. Iyer jest muzykiem roku 2015 w miarodajnej, międzynarodowej ankiecie krytyków jazzowych magazynu Downbeat i dwukrotnie pianistą roku w głosowaniach za 2012 i 2014. Jest laureatem prestiżowego stypendium McArthra i od 2014 roku profesorem Harvardu. Autorytetem nie tylko muzycznym.

 

Craig Taborn na Jazz Jantar grał dotychczas dwukrotnie, w zespole legendarnego Dave'a Hollanda i solo, ale parokrotnie grywał też z różnymi składami i przy różnych festiwalowych okazjach również w Gdyni. Craig jest wymiataczem na każdym z typów instrumentów klawiszowych. Oprócz akustycznych wersji fortepianu i pianina, znakomicie gra także na fortepianie elektrycznym, organach Hammonda i elektronicznych syntezatorach. Ta wszechstronność uczyniła go jednym z najbardziej rozchwytywanych sidemanów w amerykańskim jazzie. By dać pojęcie o jego zawodowej renomie, wystarczy wymienić takich liderów, jak wspomniany Holland, Steve Coleman, Dave Douglas czy James Carter. Jest pomiędzy nimi więź pokoleniowa (Taborn to rocznik 1970, Iyer to 1971) oraz fakt współpracy z trębaczem Wadada Leo Smithem. Vijay i Wadada notabene zagrali w Żaku w duecie przed rokiem kosmiczny zupełnie koncert.

Iyer i Taborn przy fortepianach. Ujęcie z góry.

W niedzielę mieliśmy inny duet, Iyera z Tabornem. Nie było zbędnych wstępów, obaj panowie po prostu wyszli na estradę Żaka, uśmiechnęli się, ukłonili, po czy usiedli i zaczęli grać. Ponad godzinny recital miał bardzo logiczną konstrukcję. W pierwszej części Iyer siedział przy fortepianie po lewej, a Taborn po prawej, w drugiej zamienili się miejscami. To ważne, bowiem instrumenty dość mocno różniły się brzmieniem, jeden miał ostrzejszy, drugi głębszy i nieco głuchy dźwięk. Dzięki tej różnicy i tej zamianie można się było przekonać, jak indywidualne style wykonawcze obu pianistów zmieniają się w niuansach na obu fortepianach. Coś, co było dużym problemem dla stroiciela, dla niektórych słuchaczy mogło stać się dodatkową atrakcją.

 

Logika panowała także w programie koncertu. Pierwsza część była mniej uporządkowana, bardziej freejazzowa, druga bardziej uporządkowana, melodyjna i motoryczna. W ten sposób pianiści mogli pokazać się jeszcze bardziej wielostronnie. Koncert był czystą improwizacją, pozbawioną łatwo rozpoznawalnych cytatów muzycznych czy też elementu pastiszowego, była czysta gra czterech rąk i dwóch umysłów. W pierwszej części pojawiały się fragmenty, w których pianiści odpowiadali sobie kolejnymi akordami i przypominało to fascynujący muzyczny mecz pingpongowy. W drugiej fazie było więcej współdziałania i splatania się wątków, a bis był już wybitnie popisowy, wart gromkich braw na stojąco, których zresztą nie zabrakło już wcześniej.

 

Koncert się skończył, ale nie skończyła się wiosenna edycja Jazz Jantar. W dniach 14-18 marca w Żaku co wieczór dwa koncerty. Szczegółowy program pod www.jazzjantar.pl.

 

fot. Paweł Wyszomirski/testigo.pl


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce