Obraz artykułu Wesoło i głośno - czyli relacja z siódmej edycji konkursu Rock On

Wesoło i głośno - czyli relacja z siódmej edycji konkursu Rock On

Sześć zespołów konkursowych, siedem nagród, ponad siedem godzin dobrego grania i gwiazda wielkiego formatu - tak w największym skrócie można podsumować siódmą edycję konkursu Rock On w Wesołej.

autor: Błażej Grygiel

Sześć zespołów konkursowych, siedem nagród, ponad siedem godzin dobrego grania i gwiazda wielkiego formatu - tak w największym skrócie można podsumować siódmą edycję konkursu Rock On w Wesołej. Ale ci, którzy się tam z nami bawili wiedzą doskonale, że taki skrót nawet w ułamku nie oddaje wrażeń z imprezy. Dlatego czas na naszą relację.

Jeszcze poprzedniego dnia największym zmartwieniem organizatorów była pogoda. Dzień wcześniej chmury i deszcz nie zapowiadały dobrej zabawy, ale na szczęście pogodę mieliśmy jak na zamówienie. W dobrej zabawie nie przeszkodził nam także remont części torów kolejowych na linii Rembertów - Wesoła, który utrudnił dojazd na miejsce koncertu fanom.

Sześciu wspaniałych - czyli kapele konkursowe

Przegląd zaczął się z przysłowiowego "wysokiego C". Na scenie pojawił się Killing Silence w nowym, odświeżonym składzie. Trzy numery, które zaprezentował, z powodzeniem mogłyby dobrze radzić sobie w rockowych stacjach radiowych. Zresztą w przeszłości zespół ten był nagradzany przez dziennikarzy radiowych. Melodyjne refreny, mocne riffy i amerykański akcent wokalisty to znaki rozpoznawcze nowej odsłony Killing Silence.

Kolejnym składem na scenie był "Na przekór" hołdujący starym, dobrym tradycjom polskiego rocka. Klasyczny skład (gitara, bass, perkusja i wokal), polskie teksty i muzyka czerpiąca z dorobku takich kapel jak choćby Lombard czy Banda i Wanda. Zresztą te inspiracje są nieprzypadkowe, bo na scenie stanęła pierwsza z rockowych dam tego przeglądu. A był to dopiero początek takich niespodzianek.

W trzeciej odsłonie rocka to właśnie kobiety zdominowały scenę w Wesołej. Grający mieszkankę folku oraz ciężkiego rocka skład Vecordia zaskoczył wszystkich, bo oprócz grającego perkusisty i lidera kapeli (nota bene grającego na 7-strunowej gitarze) ton muzyce nadawały wyłącznie panie. Co więcej, do żelaznego zestawu gitara elektryczna, bas i perkusja dołączyły dwa zupełnie nowe instrumenty - skrzypce i flet poprzeczny. Vecordia wprowadziła nas w klimat mitów i legend słowiańszczyzny w nowej, rockowej formie. Było skocznie, melodyjnie i z energią.

Jako czwarty na scenę wszedł Drop, po którym od razu było widać, że to zespół złożony z doświadczonych muzyków. Zaprezentowali trzy numery w klimacie melodyjnego, lekko melancholijnego amerykańskiego rocka. W numerach słychać było nastrój znany z Pearl Jam czy Creed, ale we własnej oryginalnej interpretacji. Szczególnie wyróżniał się wokalista ze świetnym warsztatem.

Zaraz po Drop scenę przejął M.i.t.h. Zespół zdecydowanie najcichszy i najskromniejszy w kontakcie osobistym, może dlatego, że najmłodszy składem i stażem. Ale jakże złudne okazało się to wrażenie, gdy już zaczęli grać! Energetyczne kompozycje, proste ale nie banalne, oraz charakterystyczny głos wokalistki - to główne atuty, ale nie można też zapomnieć o żywiołowej basistce. M.i.t.h. przypomniał wszystkim, że w rocka doskonale napędza młodość.

Ostatnim składem z konkursowych na scenie Rock On było trio V8. Czarne koszulki, skład jak z najlepszych płyt Motorhead (gitara, bas, perkusja) i mocna, szybka muzyka. Tutaj widać już było, że muzycy są od lat na scenie i doskonale wiedzą z czym i po co przyjechali do Wesołej. Szczególnie wyróżniał się perkusista, który podczas przedstawienia składu dał popis gry, którym mógłby zawstydzić niejednego profesjonalistę. Doceni to zresztą jury, ale nie uprzedzajmy faktów.

Może być tylko jeden - czyli ogłoszenie wyników.

W tym roku czteroosobowe jury pracowało w składzie: Andrzej Franjdt (przewodniczący), Grzegorz Kupczyk, Piotr Wiliński oraz Ryszard Rutkowski. Zaraz po ostatnim występie panowie udali się do sali obrad w budynku OSP by w ciszy i spokoju podebatować nad wynikiem. Bo oprócz trzech pierwszych miesjc do wręczenia były także wyróżnienia dla najlepszych instrumentalistów i wokalisty.

W czasie, gdy jury kłóciło się o wyniki, scenę przejęło trio Polska B, które zwyciężyło poprzednią edycję Rock On. Zresztą ich występ pokazał, dlaczego. Przeszło godzina energii tak dużej, że choć wcale nie było upalnie, gitarzysta pozbył się połowy odzienia, a w drugiej połowie koncertu musiał wytrzeć koszulą mokry gryf gitary. Zresztą trudno było stać spokojnie przy dźwiękach polskiej wersji znanego przeboju Rage Against The Machine ("Killing in the name of") czy "Batmana" ze skandowanym przez publiczność refrenem "Ad maiorem Dei gloriam", nie wspominając o "Nie musisz biec". A show skradł gitarzysta i jego żywiołowy performance.

Ogłoszenie wyników zbiegło się z zachodem słońca, dzięki czemu jury i zwycięzcy mogli zabłysnąć w pełnej oprawie świetlnej. Przewodniczący jury Andrzej Frajndt ogłosił wyniki. Na początku wręczono wyróżnienia najlepszym instrumentalistom: Grzegorz "Grzesłav" Krzyżanowski został najlepszym gitarzystą, Adriana "Estera" Malicka najlepszą basistką (oboje z zespołu Vecordia). Tytuł najlpszego perkusisty powędrował do Aleksa Jankiewicza z V8 natomiast najlepszym wokalistą został Kryspin Olszowy, frontman formacji Drop. Emocje rosły, aż w końcu przyszedł czas na najważniejsze. Andrzej Frajndt umiejętnie budował napięcie czytając nagrodzonych od trzeciego do pierwszego miejsca. I tak trzecie miejsce zajęła Vecordia, na drugim uplasował się Drop, a zwycięzcą okazał się M.i.t.h., zresztą ku nieskrywanemu zaskoczeniu młodego kwartetu. Formacja otrzymała pamiątkowy bilet i nagrodę główną, dwa tysiące złotych. Drop za drugie miejsce otrzymał mikrofon Shure SM58 oraz urządzenie nagrywające ZOOM H1, a Vecordia wzbogaciła się o nowoczesny interface muzyczny Presonus umożliwiający nagrywanie materiałów muzycznych w zaciszu domowym.

Pozostało jeszcze tylko jedno - gwiazda wieczoru. Lipali zaczął delikatnie, z przygaszonymi reflektorami, by potem wybuchnąć energią. Do końca wieczoru publiczność między innymi bawiła się przy takich przebojach jak "Jeżozwierz" czy "Barykady". Siódmy Rock On zakończył się około godziny 22:00.

Podsumowania i podziękowania

Tegoroczny Rock On nie bylby tak udany gdyby nie wsparcie od patronów, sponsorów i przyjaciół imprezy. Jak widać, w Wesołej urzędnicy słuchają dobrej muzyki, bo honorowym patronem koncertu był Burmistrz Dzielnicy Edward Kłos. Dzięki hojności sklepu Pasja i Salonu Muzycznego Rock'n'roll wyróżnieni muzycy wrócili do domu z cennymi i przydatnymi nagrodami. A dzięki internetowym portalom Fabryka Zespołów, Soundrive.pl oraz Darkplanet.pl impreza mogła liczyć na rozgłos wśród fanów i muzyków.

Dziękujemy i odliczamy do kolejnej edycji Rock On!


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce