Obraz artykułu Dni Muzyki Nowej 2019. Dziewięć sposobów na eksperyment

Dni Muzyki Nowej 2019. Dziewięć sposobów na eksperyment

Tegoroczna edycja Dni Muzyki Nowej została przesunięta o dwa tygodnie z powodu tragicznej śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Festiwal odbył się na przełomie stycznia i lutego i był pełny muzyki, którą trudno usłyszeć w Polsce na żywo w jakimkolwiek miejscu poza klubem Żak.

Z programu wypadł tylko jeden punkt - Ensemble Kompolex, który miał zagrać w ten sam wieczór, co Gas. W efekcie niemiecki guru technoambientu miał dla siebie całe piątkowe okienko, ale o tym w kolejności.

 

Festiwal rozpoczął się w środę 30 stycznia koncertami polskich duetów - Jorgosa Skoliasa z Piotrem Rachoniem i Pękala Kordylasińska Pękala, czyli Magdaleny Kordylasińskiej-Pękali z Miłoszem Pękalą. Dziwnym zrządzeniem losu pierwszy koncert Dni Muzyki Nowej 2019 był najbardziej problematyczny - Jorgos Skolisa, wokalista z bardzo bogatym życiorysem artystycznym (obejmującym pięć dekad!) i dużym dorobkiem oraz młodszy od niego o pokolenie, ceniony pianista i organista stworzyli program "Free" bez wstępnych założeń. Coś, co miało przynieść niczym nieskrępowany lot, było raczej szybowaniem donikąd. Wokalizy Skoliasa - czerpiące z wielu technik śpiewaczych, kultur muzycznych i języków - przypominały raczej wokalną rozgrzewkę niż koncertowy śpiew, a fortepianowe pasaże Rachonia nie przeszkadzały, ale też niewiele pomagały. Duetowi nie udało się ani na chwilę opuścić przedziału stanów średnich. Po przerwie jednak na scenę weszli państwo Pękalowie i od tej chwili wszystko zaczęło się układać jak trzeba. Magda i Miłosz, stali goście gdańskiego festiwalu, tym razem przywieźli kompozycje z zeszłorocznego albumu "Modular" będącego kolejną ich próbą połączenia muzyki perkusyjnej i elektronicznej. Płytę zadedykowali własnym dzieciom i klimat zabawy, bardzo inteligentny zresztą, był wyraźnie wyczuwalny. Ten na wpół figlarny duch udzielił się też słuchaczom.

Gas. Czarno-biały rysunek.

Gas

Wieczór drugi należał do polskiego projektu pianisty Sebastiana Zawadzkiego z NeoQuartetem oraz do włoskiego duetu Luton. Z jednej strony postklasyczna muzyka w stanie czystym, z drugiej bardzo świeży, w dużym stopniu organiczny dark ambient. Zawadzki od paru ładnych lat związany z duńską sceną muzyczną udowadnia, że w pewnych swoich rejestrach polska wrażliwość jest niebezpiecznie bliska skandynawskiej, podobnie jak jego muzyka bliska jest twórczości Jóhanna Jóhannssona czy Ólafura Arnaldsa. Luton za to - projekt Roberto P. Siguery (fortepian, bęben, elektronika) i Attilio Novellino (elektronika) - jest o wiele dalej od utartych ścieżek. Mroczny klimat tej muzyki miał miliard różnych odcieni, doskonale nadawała by się na ścieżkę dźwiękową do filmu grozy, ale na koncercie sprawdzała się równie dobrze. Co gorąco i głośno nagrodziła publiczność.

 

Luton został do dnia następnego, by zobaczyć koncert Wolfganga Voigta. Nie dziwię się Roberto i Attilio, Gas jest prawdziwą legendą w świecie ambientu. Aż siedemnaście lat, bo do roku 2017, miłośnicy jego twórczości czekali na nowe nagrania pod tym aliasem i warto było czekać - ubiegłoroczny "Rausch" jest już drugim albumem wypuszczonym po reaktywacji projektu i dowodem na to, że rewolucyjna koncepcja połączenia techno z ambientem jest tak samo żywa, jak dwie dekady temu. Występ był porządnym live-actem ze znakomitymi, hipnotyzującymi wizualizacjami. Mistrz nie zawiódł.

Hatis Noit. Czarno-biały rysunek.

Hatis Noit

Gas był półmetkiem festiwalu i jak się okazało, jeszcze wiele wrażeń było przed nami. Pierwsza w sobotę wystąpiła Hatis Noit, Japonka od paru lat zakotwiczona w Londynie. Jej cały dotychczasowy dorobek nagraniowy to jedna EP-ka - "Illogical Dance", ale repertuar z tej płyty - tylko cztery kompozycje - wystarczył, by dać świetny koncert. Tylko głos wspomagany elektronicznie, ale głos wspaniały, a pomysły kompozytorskie chyba jeszcze lepsze. Muzyka Hatis Noit przekracza granice cywilizacji i granice epok muzycznych, zadziwia spektrum ekspresji i abstrakcyjnym humorem. To było wydarzenie! W drugiej części zagrała Resina z perkusistą Mateuszem Rychlickim. Podobnie jak Gas, jej występ był zamkniętą multimedialną całością, choć wizualizacje były tak dobre, że można w nich widzieć samodzielne dzieło. Wiolonczela, głos i elektronika ze strony Resiny, oszczędnie dawkowana perkusja ze strony Mateusza złożyły się na jedną z lepszych propozycji kompozytorskich, jakie można było usłyszeć w Polsce w ostatnich paru latach. Międzynarodowy rozgłos wokół twórczości Karoliny Rec nie jest wcale przypadkiem. A my, jej trójmiejscy ziomale, tylko się z tego cieszymy.

Resina. Czarno-biały rysunek.

Resina

Wreszcie niedzielny finał. Francuski zespół Hubbub gra od dwudziestu lat w pięcioosobowym składzie, ale do Gdańska dotarło tylko dwóch muzyków - saksofonista tenorowy Bertrand Denzler i gitarzysta Jean-Sébastien Mariage. I dali radę! Dronowo-glissandowe szaleństwo improwizacyjne, rewia gitarowych technik, na czele z eksponowaną mocno na tym koncercie grą smyczkiem przekonało słuchaczy cmokających z uznaniem. Niejeden wtedy uznał, że mocne wrażenia już się skończyły, ale tak się nie stało, a to za sprawą niemieckiego - a konkretnie pochodzący z Turyngii - pianisty, Martina Kohlstedta. Ten młody (rocznik 1988) artysta z trzema albumami na koncie jest kolejnym niemieckim pianistą w linii Hauschka-Nils Frahm-Lambert i kompletnie nowym rozdziałem tej historii. Gra na fortepianie, pianinie elektrycznym i syntezatorach, a w jego skonstruowanych modułowo kompozycjach przeplatają się klasyka, jazz, pop i rock w wersji stadionowej i muzyka klubowa. Nie zniża klasyki do rangi popu, tylko pop sobie znanym sposobem podnosi do góry. Ci, którzy go widzieli, przyznają, że mimikę i mowę ciała ma niepowtarzalną. Ale z nagrań też działa, czym pocieszam tych, którzy skrewili i nie byli na jego pierwszym koncercie w Polsce. I tak oto, bardzo dobrze, przedstawiały się Dni Muzyki Nowej 2019.

 

Rysunki: Edyta Krzyżanowska

Martin Kohlstedt. Czarno-biały rysunek.

Martin Kohlstedt


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce