Ze względu na sięganie po industrialne brzmienia, Angry Blackmen często zestawia się z Jpegmafią albo Death Grips, co wydaje się nieco chybionym porównaniem - duet z Chicago stosuje znacznie bardziej stonowane, nastrojowe środki ekspresji, bliższe chociażby Moodie Black. Niewątpliwie już na tym wczesnym etapie działalności da się jednak wychwycić całkowicie własne, wyjątkowe brzmienie, a Q&A z Quentinem Branchem pozwali odszyfrować, skąd się wzięło.
Rozmowa z Soundrive [Quentin Branch - rap]
Nie zajmowałbym się muzyką, gdyby nie Childish Gambino albo Tyler, the Creator.
Zanim zajmowałem się muzyką, interesowałem się sztuką i rysowaniem.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to muzyka z anime.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "Vultures 1" Kanye Westa.
Mój ulubiony artysta niezwiązany z muzyką to Jean-Michel Basquiat.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię to, jak często eksperymentuje się w przeróżnych gatunkach.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię tego, jak szybko konsumujemy media.
Najbardziej w koncertach lubię intymność współdzieloną z fanami.
Nasza muzyka jest porównywana do Jpegmafii.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, nie wybrałbym żadnego.
W wolnym czasie lubię oglądać filmy i szukać nowej muzyki.
Mój ulubiony cytat to: Nigdy nie idź na kompromisy, nawet w obliczu armagedonu - z komiksu "Watchmen" Alana Moore'a.
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mógł robić coś, co robiłem w dzieciństwie, miałbym czas na rysowanie.
W dzisiejszym świecie najgorsze jest to, jak szybko pochłaniamy informacje.
Polska kojarzy mi się z polską kiełbasą.