Obraz artykułu Shit Present. Emo pop-rock punk na służbie zdrowia psychicznego

Shit Present. Emo pop-rock punk na służbie zdrowia psychicznego

Nazwa Shit Present może brzmieć zabawnie, ale brytyjskie trio do komediowych zdecydowanie nie należy. Na tegorocznym debiutanckim albumie ("What Still Gets Me") porusza kwestie związane między innymi ze zdrowiem psychicznym i to nie tylko z perspektywy osobistej, ale również naukowej, czym wokalistka, Iona Cairns, zajmuje się zawodowo.

Emo, punk rock, power pop - takie określenia pojawiają się najczęściej w kontekście muzyki Shit Present i chociaż każde jest do pewnego stopnia dobrze dopasowane, bristolski zespół nikogo nie naśladuje, ma własną, wyjątkową tożsamość, u podstaw której leżą intensywne emocje i osobiste refleksje. Cairns przez blisko trzy lata zmagała się ze skomponowaniem choćby jednego utworu, co było skutkiem hospitalizacji i walki z problemami natury psychicznej. W końcu zdołała je przezwyciężyć, a "What Still Gets Me" stanowi dokumentację tego okresu.

Rozmowa z Soundrive (Iona Cairns - wokal, gitara)
Nie zajmowałabym się muzyką, gdyby Celine Dion i Avril Lavigne nie opublikowały swoich przebojów w kluczowych momentach dla mojego rozwoju.

Zanim zajmowałam się muzyką, byłam studentką neurologii.
 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to Paul Simon.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Withered Hand.

 

Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Hannah Gadsby [australijscy komicy] i David Shrigley [brytyjski artysta wizualny].

 

We współczesnej muzyce najbardziej lubię to, jak bardzo inkluzywna się stała.

 

We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię tego, że nagrywanie pełnych albumów najwyraźniej umiera.

Najbardziej w koncertach lubię znajdować się pośród publiczności i czuć się anonimowo.

 

Nasza muzyka jest porównywana do jakichś szablonowych emo-punkowych nonsensów.

 

Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Crippled Love" Withered Hand.

 

W wolnym czasie lubię uprawiać sport i snuć zbyt wiele planów, w które nie jestem później w stanie w pełni się zaangażować.

 

Mój ulubiony film to "Plan lotu" - kiepski, tajemniczy thriller akcji z Jodie Foster. Nikt się ze mną nie zgadza, ale nie mam z tym problemu.

 

Gdybym w dorosłym życiu wciąż mogła robić coś, co robiłam w dzieciństwie, byłaby to ta gimnastyczna figura, kiedy wyginasz się z pozycji stojącej do tyłu i wyglądasz jak krab. Pamiętam, że przez jakiś czas to było moje największe zainteresowanie w życiu. Dobrze spędzony czas.

 

W dzisiejszym świecie najgorsza jest prawdopodobnie niemożliwa do uniknięcia samozagłada planety, ale nie brakuje innych tematów, z których można by wybierać.
 

Polska kojarzy mi się z jedną z moich najlepszych przyjaciółek i najbardziej utalentowaną fotografką, jaką znam - Martyną Bannister, Gingerdope.

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce