Obraz artykułu Past - "Sama"

Past - "Sama"

84%

Przeszłość zawsze wydaje się lepsza niż faktycznie była, ale w przypadku Past to przekonanie nie obowiązuje. Ich debiutancki album - "Czarno/Biała" - po ponad roku od premiery wciąż brzmi znakomicie, a "Sama" to jego doskonała kontynuacja.

Kiedy w Stanach Zjednoczonych albo w Wielkiej Brytanii zapytacie: "Jak się masz?", w odpowiedzi niemal zawsze padnie: "Dobrze, a ty?" i oznacza to ni mniej, ni więcej jak tylko niezobowiązujące przywitanie. To samo pytanie w języku polskim raczej nie zostanie wypowiedziane podczas pierwszego spotkania zupełnie obcych osób, a nawet gdyby zostało, to druga strona prawdopodobnie czułaby się zobowiązana do rozleglejszej, szczerszej odpowiedzi niż samo "dobrze". Z tego powodu Polacy bywają postrzegani jako chłodni, ale niektórzy z nas doskonale wiedzą, jak przemienić tę cechę w atut, na przykład w chłodną muzykę.

 

Rodzima specjalność ma głębokie korzenie sięgające połowy lat 80. i początków Festiwalu w Jarocinie, który dzisiaj niesłusznie kojarzony jest niemal wyłącznie z punk rockiem. Past dowodzi - wbrew swojej nazwie - że zimna fala ma ciąg dalszy w teraźniejszości (nie jest w tym zresztą odosobniony, wystarczy wspomnieć takie nazwy, jak Undertheskin, Hände czy Schröttersburg), a w dodatku wyszła daleko poza granice Polski. Warszawiacy współpracują z wytwórniami z Niemiec, Czech i Japonii, a w tej ostatniej wyprzedali demo z 2015 roku w zaledwie jeden dzień. Oczywiście nie był to nakład w wysokości stu tysięcy egzemplarzy, ale tak czy inaczej nie da się tego osiągnięcia umniejszyć, w końcu mamy do czynienia z zespołem niszowym nawet we własnym kraju.

 

Drugi album otwiera obnażenie się z walki z samotnością... a może nawet bardziej z poddania się. Nie ma sił, nie ma do kogo się odezwać w pustym domu, nie ma żadnej nadziei i nawet gdyby Małgorzata Przyszłość zaśpiewała tekst w języku japońskim albo w języku zmyślonym, wszystkie te emocje wciąż tkwiłyby w jej melancholijnym głosie. Osobiste wyznania na tle wyciszającej muzyki to jedno oblicze Past, zupełnie inne odzwierciedla z kolei ostatni, dwunasty utwór - "Serce".

 

Już żadna z nas nie umrze z miłości - deklaruje wokalistka w pierwszym wersie, a dalej jest o tym, że kobiety mają wybór, że podział na puszczalskie dziewczyny i macho chłopców ma w dzisiejszych czasach taką samą rację bytu, jak książki telefoniczne albo pagery. Nie ma w tym jednak ani krzty rozżalenia czy pretensji do świata, to utwór ku pokrzepieniu, waleczny hymn z jasnym przesłaniem w ostatnim zdaniu: Żyję jak chcę. Zanim co poniektórzy panowie poczują się urażeni, od razu dodam, że nie ma tu mizoandrycznych nawoływań do wyplewienia męskości z powierzchni planety, choć niewątpliwie znajdą się tacy, dla których już sama równość będzie dotkliwą ujmą.

 

"Sama" funkcjonuje w obrębie tych dwóch trybów. Są utwory przygnębiające ("Ćma" czy przejmujące "Tchu") i w przewrotny sposób pokrzepiające, jak na przykład "Spokój" albo "Bałagan", gdzie zwiastun końca świata brzmi jak najfajniejsza impreza następnego weekendu. Nie ma natomiast ani jednego tekstu, który trąciłby banałem, co niekoniecznie musiałoby stanowić zarzut. Weźmy na przykład kultowy w niektórych kręgach Smar SW i kawałek "Eutanazja" - dosadność refrenu ma wielką moc, mimo że to w stu procentach język rynsztokowy. Przekaz Past jest tego dokładnym przeciwieństwem - przywdziewa poetycką niejednoznaczność, broni się nawet zapisany na papierze, bez muzyki, a przy okazji nie bije od niego pretensjonalną pustką i lirycznym szpanem. Śmiem nawet twierdzić, że Małgorzata Przyszłość to jedna z najlepszych współczesnych, polskich tekściarek.

 

Ścieżki z "Czarno/Białej" i "Samej" można by ze sobą przetasować, a i tak byłyby to albumy spójne. Nie jest to bynajmniej zarzutem, wiele zespołów trzyma się ścieżki, którą obrały na początku działalności, a jednocześnie unikają powtarzania się. W moim odczuciu Past robi krok naprzód, jeszcze precyzyjniej realizuje przepis na słodkie-gorzkie, wpadające w ucho i wbijające się w serce kompozycje, które dodatkowo oczarowują najlepszymi jak dotąd tekstami. Oby tylko tym razem Japończycy nie wykupili całego nakładu.


wydanie własne/2018


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce