Obraz artykułu Jonathan Bree - "Sleepwalking"

Jonathan Bree - "Sleepwalking"

90%

Gdyby nie to, że frazę "ghost pop" wymyślili i zagarnęli dla siebie tworzący posępnie nastrojowy dream pop Piano Magic, wymyśliłby ją Jonathan Bree. Chociaż być może bardziej pasowałoby tutaj "ghost R'n'B", bo nowozelandzki producent swoją nową płytę wypełnił po brzegi głębokim głosem i subtelnie rytmiczną muzyką.

To właśnie wokal przykuwa na stałe do płyty, ale najpierw spójrzmy w przeszłość. Bree to muzyk, który nie działa tylko w pojedynkę, zaczynał od indie-popowego duetu The Brunettes, który trafił do nie byle jakiej stajni, bo do amerykańskiego Sub Pop. Zresztą słabość do urokliwych damsko-męskich duetów mu została, ale do tego wrócimy później. Kolejnym dzieckiem Bree była założona w 2002 roku wytwórnia Lil' Chief Records, która oprócz The Brunettes ma w swoim portfolio takich wykonawców, jak Lawrence Arabia czy Princess Chelsea i właśnie ta artystka jest współodpowiedzialna za kolejny krok milowy w karierze Jonathana Bree. Kiedy The Brunettes zakończyli działalność, Nowozelandczyk wziął się za produkcję i w dużym stopniu wpłynął na powstanie "Lil' Golden Book" księżniczki Chelsea, która rewanżuje się teraz, uświetniając swoją obecnością jego trzeci solowy album.

 

Senno-taneczną atmosferę wprowadza od razu pierwszy, tytułowy utwór. Otuleni ciepłym wokalem Bree i jeszcze bardziej rozgrzewającym, romantycznym tekstem, jesteśmy gotowi, by wyjść w ciemną noc i gibać się do "Sleepwalking" aż do rana.

 

Gibania jest jeszcze więcej w kolejnym kawałku - "Boombox Serenade". Tak łatwo jest tutaj dać się ponieść eterycznemu rytmowi! Tylko że jego absurdalnie gwałtowna końcówka nagle wybija z błogiego transu i trochę żal, bo chciałoby się słuchać tego utworu w nieskończoność. Na szczęście tuż za nim jest najbardziej chyba znany kawałek z płyty, "You Are So Cool", który od dawna żyje własnym życiem, zbierając kolejne miliony odsłuchów na YouTubie. Zachwyca nie tylko fantastyczną atmosferą i wokalem kojarzącym się jeszcze bardziej niż na reszcie płyty z dokonaniami Teksańczyków z Cigarette After Sex, ale również psychodelicznym teledyskiem z czymś na kształt sklepowych manekinów z lat 60. obsługujących całe instrumentarium (bardzo bogate - nawiasem mówiąc - z pięknymi, nastrojowymi skrzypcami na czele).

 

Bree tworzy damsko-męskie duety ze wspomnianą Chelsea Nikkel (Princess Chelsea), ale też z Crystal Choi i Clarą Viñals, połówką projektu Renaldo & Clara. Ta ostatnia dodaje mnóstwo dziewczęcego uroku do miłosnego wyznania, jakim jest "Say You Love Me Too". Pasuje również do akompaniujących jej dzwonków, tworząc z nimi bardzo skuteczną przeciwwagę dla ciepłego i mrocznego klimatu muzyki Bree.

 

Princess Chelsea pojawia się w dwóch utworach (poprzedzonych przez znakomicie melodyjne "Valentine"). Bree prowadzi z nią przesycony erotycznym romantyzmem dialog, w którym temperatura sięga dalekiego sufitu sypialni. Ciekawą rzeczą jest odwoływanie się do bardzo współczesnych form "flirtowania" z sextingiem i emotkami na czele. Mniej frywolne, chociaż oczywiście również o miłości, jest "Plucking Petals". Chelsea dba w nim o atmosferę i nawet, gdy bawi się w dziecięcą wyliczankę, robi to z eteryczną gracją. Płyta kończy się bardzo zdecydowanym stwierdzeniem, w którym nawet przekleństwa brzmią nastrojowo. Trzeba jednak przyznać, że tym jednym utworem pokazującym biologiczne podejście do miłości/fascynacji/flirtu, Bree trochę kwestionuje całą resztę albumu. Dziesięć utworów o relacjach damsko-męskich nagle traci sens. Odważne.

 

Od teraz słowo "Bree" będzie mi się kojarzyło z Nową Zelandią jeszcze mocniej, już nie tylko z powodu Władcy Pierścieni Petera Jacksona (bo przecież miasteczko Bree powstało na potrzeby filmu właśnie w tym kraju), ale też ze spokojną, senną dyskoteką Jonathana. No i nie można zapomnieć, że Bree przyjedzie pod koniec sierpnia do Gdańska, na Soundrive Festival, kto chce przekonać się na własne uszy, jak brzmi jego ghost R'n'B, niech bookuje bilety. A że zapowiedziana jest też Princess Chelsea, to nowozelandzka impreza jest niemal pewna.


Lil' Chief Records/2018


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce