Wrocławski kwartet zdążył ująć mnie poprzednim albumem, wybuchowym "Lifeburner" sprzed ponad dwóch lat. Na solidnych fundamentach, sięgających Shellaka czy Drive Like Jehu, zespół budował rzeczy nowocześniejsze brzmieniowo, a zapewniające porównania z Converge, Botch czy (tak, to już pewien banał) The Dillinger Escape Plan. Na "Reduced" korzenie zostały nieco przykryte, a samo Torn Shore jawi się dzisiaj zawodnikiem mocno już zaprawionym w rzeźbieniu w mathcore'owej bryle.
Wiadomo, kłębowisko riffów, konwulsyjnych rytmów, wściekłego wokalu – tego można się spodziewać. Pośród eksplozji hałasu, zdarzają się też chwile pozornego wyciszenia (jak w "No Content", gdzie i tak następuje zaraz spust noise'owej kakofonii) czy inklinacje do sludge'owych ciężarów (aczkolwiek tych więcej było jednak na poprzednim albumie). Wrocławianom zdarza się zagrać wolno i sprzęgająco groźnie (wejście do "Queen") czy zabrzmieć bardziej minimalistycznie, czego przykładem "Snake Oil", rozegrane pogłosami i dronującymi "pół-riffami".
Bywa i prościej. "Dust Up" to całkiem udane podejście do bujającego groove'owo hardcore'a, z kolei wyjątkowo ciężkie, przestrojone "Lost Love" to ukłon raczej w stronę Touch and Go Records, niż Deathwish Inc. Z jednej strony trochę brakuje mi tych nawiązań do klasyki (niefortunne słowo w tym kontekście) post-hardcore'a, z drugiej jednak - "Reduced" to płyta roszcząca sobie zupełnie uzasadnione pretensje do ekstraklasy nowoczesnej ekstremy.
W porównaniu z poprzednimi nagraniami, nowy album jawi się bardziej zwartym. Zarówno stylistycznie, jak i z prozaicznego powodu - utwory w słusznej większości trwają po +/- dwie minuty. Nie uświadczycie tu żadnych wypełniaczy, interludiów czy rozciągania kompozycji w męczące pseudo-improwizacje. I całe szczęście!
Reasumując, zespół postawił na perfekcyjność i tytaniczny sound (za suwakami ponownie Haldor Grunberg), operując na sprawdzonej już formule. A że formuła to plastyczna i poddająca się kształtowaniu, "Reduced" trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Chaosu nie stwierdzono, emocje - w sporej dawce.
Instant Classic/2018