Obraz artykułu 303 - "Deklaracja"

303 - "Deklaracja"

68%

Hip-hop świętuje kolejne sukcesy. Aktualnie w skali globalnej żaden inny gatunek nie wyprzedaje tak wielu płyt oraz plików i Polska nie jest wyjątkiem. Jest natomiast wyjątkiem, jeżeli chodzi o wartościowy rap, który nie powiela banałów, jakich musimy wysłuchiwać z telefonów komórkowych młodych "buntowników" podróżujących komunikacją miejską.

Na naszym rodzimym poletku widzę więcej złego (czy nawet bardziej nudnego/odtwórczego) niż dobrego, ale rzadkie przypadki takich albumów, jak ubiegłoroczny "Nienawistnik" A.J.K.S. potrafią podnieść na duchu. Dlaczego nawiązuję do death rapowego projektu znanego wcześniej jako A Jezusowi Kazali Spać? Bo i za nim, i za 303 stoi ta sama osoba - Wojciech Kosuń, z tym, że w przypadku nowego przedsięwzięcia mamy do czynienia z muzyką zdecydowanie bliższą hip-hopowi, bez dodatkowych gitar, bez bitów przypominających żywą perkusję.

 

"Deklaracja" na tle dużej części dzisiejszego rapu tworzonego w Polsce przypomina najnowsze wcielenie klauna Pennywise'a na tle mainstreamowych horrorów z ostatnich lat, na przykład do bólu przewidywalnego "Paranormal Activity", nieudanego remake'u "Carrie" albo żenującego sequela "Rings" czy co najwyżej poprawnej "Obecności". Niektórym może wystarczyć kilka jump scare'ów, ale prawdziwy terror to spersonalizowany atak prześmiewcy uzbrojonego w ostre zębiska i równie ostre słowa. 303 nie zapowiada, że na jego podeście będzie stać Bentley; nie mówi modlitwy o pogodę ducha, a już na pewno nie "robi tych hajsów powoli". 303 w szesnastu utworach i niemal siedemdziesięciu minutach wypluwa cały jad przelewający się w aktualnym dyskursie publicznym. Dostaje się dokładnie każdemu, "prawicowym stadionom, lewicowym manifom" i każdemu środowisku, które rości sobie prawa do wyłączności na na głoszenie prawdy. Prawdopodobnie właśnie dlatego 303 oraz A.J.K.S. zawsze stoją na uboczu - nie mogą posłużyć jako broń w żadnym z konfliktów i po żadnej ze stron.

 

Teksty są w twórczości Kosunia najważniejsze, a gdyby płacono mu wierszówkę, być może byłby najlepiej zarabiającym raperem w Polsce. Nie oznacza to jednak, że podkłady potraktowane są po macoszemu, ale także w tym zakresie wiodące trendy zostały wyplewione i nie jest to nawet kwestia sztucznie pompowanej walki nowego ze starym, ale szerokich horyzontów muzycznych (303 na różnych etapach życia związany był także z projektami hardcore'owymi czy industrialnymi). Jedynym, co na "Deklaracji" bywa trudne do zniesienia są partie odśpiewywane. Śpiewający raper, który obydwie formy wokalne potrafi wykorzystać z równą skutecznością to niezwykła rzadkość. Childish Gambino, Astronautalis, Chance the Rapper to wyjątkowe przypadki, wśród rodzimych twórców nie jestem w stanie wskazać choćby jednego. Na szczęście Kosuń sięga po to narzędzie sporadycznie, dzięki czemu nie ma negatywnego wpływu na odbiór całego albumu.

 

303 - podobnie jak A.J.K.S. - kroczy własną ścieżka,na przekór każdemu i wszystkiego. Na pewno ma z tego powodu wielu wrogów, ale jednocześnie także wyjątkowo oddanych fanów. Ani jednych, ani drugich nie muszę namawiać do sięgnięcia po "Deklarację" - ci, którzy nienawidzą Kosunia i tak tego nie zrobią, a druga strona już od dawna zasłuchuje się w najnowszych albumie. Jeżeli nigdy natomiast nie słyszeliście tej twórczości, warto przynajmniej sprawdzić, jak brzmi współczesny polski hip-hop, gdzie na froncie bryluje nie tylko sprawny raper, ale przede wszystkim oddany swojej sztuce MC.


wydanie własne/2017


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce