Obraz artykułu Blood Incantation - "Absolute Elsewhere"

Blood Incantation - "Absolute Elsewhere"

95%

Zachwyty nad "Absolute Elsewhere" widoczne są w każdym zakątku internetu, okrzyknięto go już wydawnictwem przełomowym i jednym z najlepszych w historii death metalu. Ogromne zainteresowanie i przytłaczająco pozytywne opinie nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że muzycy Blood Incantation stworzyli coś wyjątkowego, ale czy te wszystkie peany nie są prawione na wyrost?

Blood Incantation od początku cieszy się zaskakująco dużą popularnością i mianem zespołu przekraczającego granice gatunku, ale na "Absolute Elsewhere" poprzeczka faktycznie została zawieszona jeszcze wyżej.

 

Nic na tym materiale nie jest przypadkowe. Muzycy oprócz rozwoju własnego stylu, dopuścili do głosu więcej wpływów zaczerpniętych ze swoich inspiracji - zarówno tych z bardziej ambitnego bieguna death metalu (słychać zwłaszcza echa Nocturnus i Gorguts), jak i sięgając bezpośrednio do rocka progresywnego i/lub elektronicznego (wyraźne wpływy Pink Floyd, King Crimson czy Tangerine Dream, którego lider, Thorsten Quaesching, brał także udział w nagraniu albumu). Części składowe udało się przy tym wymieszać z wielkim wyczuciem, wskutek czego Blood Incantation stworzył materiał spójny, monumentalny i przede wszystkim niesamowicie wymagający.

Amerykanie z niesamowitą lekkością przeskakują pomiędzy metalowymi łamańcami a onirycznymi prog-rockowymi pasażami. Dzieje się w tej muzyce wiele i nie da się w pełni jej docenić bez zaangażowania dużych pokładów skupienia. Zmiany stylistyczne są jednak na tyle umiejętnie przeprowadzane, że chociaż zaskakują, to nie powodują dyskomfortu. Blood Incantation naturalniej przełącza się z jednego bieguna na drugi, niż robi to chociażby Opeth. Paradoksalnie "Absolute Elsewhere" przekroczył już swój Rubikon i stał się materiałem, któremu bliżej do prog-rocka niż do death metalu - mamy tutaj długie, rozbudowane kompozycje gęsto podlane klawiszami oraz rozbudowaną warstwę eksperymentalną. To nowa jakość, a jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że "Absolute Elsewhere" jest nieco przereklamowany.

 

Nie sposób zgodzić się z powracającą opinią jakoby Blood Incantation stworzył dzieło, jakiego nikt dotąd nie stworzył. Zespół skutecznie wymieszał nieoczywiste elementy składowe, ale to bardziej kontynuacja zmian, które inni zapoczątkowali lata wcześniej. Muzycy z Kolorado podeszli do tematu po swojemu, niemniej ten sposób tworzenia riffów czy klockowego budowania utworów z elementów pochodzącym z różnych gatunków nie jest nowością. "Absolute Elsewhere" to album wybitny, ale nie jest to opus magnum całego gatunku. Zostanie zapamiętany na długie lata i każda wysoka nota, którą otrzymał jest w pełni uzasadniona, za wcześnie jednak, by nadawać mu niemal legendarny status - do tego potrzeba jeszcze przetrwania próby czasu.

Ciekawe, jakie będą następstwa wydania "Absolute Elswhere" i tak pozytywnych reakcji na ten materiał. Z jednej strony bardzo często takie sytuacje sprawiają, że zespół zaczyna wyznaczać nowe trendy, z drugiej mówimy o muzyce, która jest skomplikowana i wymaga tak ogromnego warsztatu, że większość potencjalnych naśladowców może odpaść w przedbiegach. Pozycja Blood Incantation jako jednego z najciekawszych zespołów deathmetalowych została ugruntowana już jakiś czas temu, a nowy materiał tylko ją umocni. "Absolute Elswhere" mimo wszystko nie jest tym, co przesunie cały świat ekstremy na nowy poziom, ale na pewno pozwoli na to samymi twórcom tego krążka.


Century Media/2024




Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce