Pochodzący z południa kraju Immune To Them to jeden z najnowszych przedstawicieli tego nurtu, a przesłuchując jego debiutancką EP-kę, nie sposób uciec od pytania o to, jak wypadną na tle aktywnych od lat rodaków. Pierwsza styczność z tym materiałem uwypukla raczej mankamenty niż atuty.
Główną wadą "Vomit The Chains" jest produkcja - potencjał zespołu rozbija się o jej niską jakość. Całość została zagrana dobrze i skomponowana w sposób ukazujący zarówno wyraźny styl, jak i wpływy rodzimej sceny, ale efekt nie oddaje temu wszystkiemu sprawiedliwości. Zamulone gitary, nienaturalnie ustawione poziomy głośności oraz wokal przesadnie przykrywający instrumenty w dużym stopniu odbierają przyjemność z obcowania z tym materiałem. W pewien sposób powoduje to dodatkową frustrację, bo nie da się odpędzić od myśli, że każdy z tych utworów zasługuje na więcej. Rozumiem konwencję produkowania albumu w duchu starej szkoły, ale tutaj zdaje się to po prostu zmarnowaniem potencjału - Immune To Them brzmi nieźle, a powinno zachwycać.
Szkoda, bo Hiszpanie mają na siebie pomysł. Kadykski kwartet bierze na warsztat trzy pokrewne gatunki - grindcore, hardcore oraz crust punk i miesza je w taki sposób, by czerpać pełnymi garściami z każdego, a zarazem robi to w sposób uniemożliwiający jednoznaczne przypisanie ich do którejś z tych szufladek. Cały ten miks został podany w bardzo naturalny sposób. Hiszpanie są świadomi swoich korzeni, ale nie są bezmyślnymi kopistami klasyków - Immune To Them ma własny styl i z lekkością potrafi znajdować się raz w jednym, raz w drugim miejscu obranego przez siebie spektrum. Nic tu nie jest wymuszoną próbą podążania za konkretnym nurtem. Nawet jeśli poszczególne zagrywki niczym nie zaskakują, to elastyczność w przeskakiwaniu pomiędzy nimi i umiejętność intrygowania sposobem ułożenia tych muzycznych klocków stanowi potężny atut.
Nie bez znaczenia jest też poziom agresji materiału. Hiszpanie są bezlitośni i nie rozdrabniają się na wiele melodyjek. EP-ka jest bardzo skondensowana i zarówno warstwa instrumentalna, jak i stojący za mikrofonem Eugenio Malo nieustannie atakują coraz to nowszymi pokładami furii. Wokal jest przy tym zróżnicowany i dysponuje charakterystyczną barwą - mamy do czynienia z pełną paletą ekstremalnych zagrywek, od gardłowego krzyku przez niższe growle po rozdzierający wysoki pisk. Nie ma też wątpliwości co do tego, że pozostali muzycy są obeznani ze swoimi instrumentami i choć nie można mówić o technicznej wirtuozerii, całość jest wykonana sprawnie i z dużą dozą precyzji (nie wykluczone jednak, że lekkie obniżenie strojenia dodatkowo zwiększyłoby siłę tych pięciu kompozycji). Jest w tym wszystkim szczerość, która dodaje całości kolorytu.
W ostatecznym rozrachunku powstał interesujący materiał z ogromnym potencjałem i podciętymi przez studio skrzydłami. Z jednej strony Immune To Them pokazuje, że może iść ramię w ramię z wieloma innymi rodzimymi zespołami tego nurtu, z drugiej "Vomit The Chains" przypomina raczej demówkę niż pełnoprawną EP-kę (chociaż różnice pomiędzy tymi dwiema formami i tak w ostatnich latach zanikają). To przyzwoite wydawnictwo, a powinno być świetne - hiszpański zespół ma wszystko, czym powinno się w tej muzyce odznaczać, ale jakość brzmienia sprawia, że te dziesięć minut hałasu wygląda na nieoszlifowany diament, którego nie możemy obejrzeć w pełnej krasie.
wydanie własne/2024