Daiistar powstał w 2020 roku, tuż przed wybuchem pandemii, jako forma eskapizmu w niespokojnych czasach ograniczonych kontaktów międzyludzkich i zamkniętych klubów muzycznych. Praca twórcza pozwoliła zespołowi przetrwać ten trudny okres, skąd wziął się przewrotny tytuł pierwszego wspólnego wydawnictwa - "Dobre czasy".
Rozmowa z Soundrive [Alex Capistran - gitara, wokal]
Nie zajmowałbym się muzyką, gdybym nie złamał kostki i gdybym nie musiał zrobić sobie z tego powodu przerwy od jeżdżenia na deskorolce, którą poświęciłem na grę na gitarze.
Zanim zajmowałem się muzyką, mieszkałem w samochodzie, jak Jewel.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to "2001" Dr. Dre i The Strokes.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "Blue Rev" Alvvays.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Jimmy Turrell, który jest grafikiem multimedialnym i Ardneks, również graficzka.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię powrót shoegaze'u.
Najbardziej w koncertach lubię to, że przed nimi muzyka przypomina oglądanie "Mony Lisy" na zdjęciach, a kiedy już doświadczy się jej osobiście, jest się albo zdumionym, albo obojętnym.
Nasza muzyka jest porównywana do The Stone Roses, The Jesus and Mary Chain, Spacemen 3 i Oasis.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to " In Between Days" The Cure.
W wolnym czasie lubię oszczędzać lub spać.
Mój ulubiony cytat to: Postrzelisz mnie we śnie, lepiej obudź się i przeproś ze "Wściekłych psów".
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mógł robić coś, co robiłem w dzieciństwie, nie myślałbym o przyszłości i przeszłości, tylko w pełni cieszył się życiem chwilą.
W dzisiejszym świecie najgorsza jest świadomość, że jutro będzie jeszcze gorzej.
Polska kojarzy mi się z babcią mojego przyjaciela i jej pierogami.
fot. Sheva Kafai