Obraz artykułu Office Dog - "Spiel"

Office Dog - "Spiel"

84%

Przyciągnęło mnie do tego albumu bardzo osobliwe wrażenie. Debiut Office Dog wydaje się spełniać bardzo konkretną potrzebę i już po przesłuchaniu pierwszych akordów otwierającego utworu byłem tego pewien - jeśli tęsknicie za brzmieniem z "For the First Time" Black Country, New Road, ten materiał jest dla was.

Punktów wspólnych można znaleźć zaskakująco wiele. Gitarowe partie oscylują pomiędzy połamanymi riffami (gdzie wyraźnie dronuje niska struna D) a przestrzennymi, złożonymi akordami, które harmonijnie rozkładają się w miksie. Gadany wokal opowiada historie z burzliwego dojrzewania, a następnie snuje metaforyczne obrazy. Słychać w tym miłość do Slint i Unwound - te składy mogły służyć za czołowe inspiracje.

 

Przy tak rozbudowanym porównaniu mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z płytą wtórną, ale nic bardziej mylnego. Kompozycje na "Spiel" są znacznie prostsze, szybciej dobijają do brzegu, nie czerpią z erudycyjnych kontekstów i działa to na plus, czyni debiut Office Dog albumem bardzo konkretnym i zdecydowanym, efektywnym na każdym polu. Słychać tutaj zadziorność, duszoną wściekłość i wzruszenie, a żeby to przekazać, wystarczy czasami prosta, charyzmatyczna fraza, co słychać już na początku otwierającego album "Shade".  

 

Kane Strang, frontman zespołu, działa na nowozelandzkiej scenie nieco ponad dekadę, ale nie brak mu młodzieńczej świeżości i naiwności w komponowaniu. Zaczynające się delikatnie "Warmer" urzeka atmosferą, powolnym rozbudowywaniem motywu i wrażliwością, która bije z każdego dźwięku. Na plus działa również wysmakowana produkcja - płyta utopiona jest w długich, ale subtelnych pogłosach, dzięki czemu każdy z instrumentów może wybrzmieć. Najlepiej obrazuje to "Cut the Ribbon" - przenosi słuchacza w rejony bliskie Grizzly Bear, gdzieś między płytami "Yellow House" a "Veckatimest". Dzięki temu utworowi album staje się bardziej różnorodny, pełniejszy w wyrazie, bo wspaniale działa obok ciężkich i szorstkich kompozycji takich jak "Gleam".  

 

Najczęściej słuchanym utworem z płyty jest skoczny "Big Air", który przywodzi na myśl kolejną składową tożsamości Office Dog - mogliby stanąć na jednej festiwalowej scenie z popularnymi ostatnio Shame czy Fontaines D.C. To już gra w otwarte karty, mamy do czynienia z kolejną odsłoną indie rocka dla wrażliwców. KEXP czy Primavera Sound (a na polskim gruncie Off Festival) mogą już wysyłać maile.

 

Na zakończenie nie mogę powstrzymać się od uwagi bardzo osobistej - to będzie doskonała ścieżka dźwiękowa do wiosennych spacerów. Wyjście na dwór w jeden z pierwszych cieplejszych dni, z muzyką Office Dog grającą w słuchawkach zapewniło mi bardzo entuzjastyczne doświadczenia. Tego życzę wszystkim, którzy sięgną po "Spiel".


New West Records/2024



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce