Rozmowa z Soundrive [Jark - produkcja]
Nie zajmowałbym się muzyką, gdyby rodzice nie zachęcali mnie do tego i nie dawali przestrzeni do eksperymentowania, a także organizowania występów w piwnicy, kiedy byłem dzieckiem. A poza tym gdyby nie nieustraszeni dziwacy, którzy byli przede mną - dzięki nim poczułem, że mogę być takim muzykiem, jakim naprawdę chcę być.
Zanim zajmowałem się muzyką, fantazjowałem o produkowaniu i dystrybuowaniu słodyczy. Wciągnąłem się w muzykę dość wcześniej, więc nie pamiętam, żebym miał wcześniej jakąś tożsamość...
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to "Baroque Hoedown" Perrey and Kingsley, "Running With Scissors" "Weird Ala" Yankovica, muzyczne kawałki z "Simpsonów" i "The Piper at the Gates of Dawn" Pink Floyd.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to EP-ka "First Two Birthdays" Free Foot Pics.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Caroline Bennett, Marley Mcdonald, Petco, Spyral, Link.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię skrajną powtarzalność i skrajny brak powtarzalności.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię umiarkowanej powtarzalności, brzęczącego brzmienia, chowania się za pogłosem, czegokolwiek, co akurat w dowolny sposób uznam za nudne.
Najbardziej w koncertach lubię to, że dla wielu osób są najprawdziwszym odzwierciedleniem społeczność. Dziewięćdziesiąt osiem procent osób, które znamy i z którymi gramy jedzie na tym samym wózku, co my - po prostu próbujemy zaprzyjaźnić się z kimś, stworzyć coś nowego i sprawdzić, czym zajmują się inni. Moje ulubione koncerty to te, podczas których występująca osoba pozwala naprawdę zapomnieć o zewnętrznym świecie. Koncerty Jobs i Jennifer Vanilla to dwa, podczas których pamiętam, że doświadczyłem czegoś takiego.
Nasza muzyka jest porównywana do uczucia towarzyszącego potrzebie zwymiotowania albo wypróżnienia się.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Freak" LFO.
W wolnym czasie lubię wędrować, ćwiczyć grę na fortepianie, oglądać filmy, jeździć na rowerze, gotować i pracować przy dźwięku w różnych klubach.
Mój ulubiony cytat to: Jak nie jestem sobą? z filmu "Jak być sobą".
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mógł robić coś, co robiłem w dzieciństwie, ćwiczyłbym grę na perkusji, kiedy tylko miałbym na to ochotę.
W dzisiejszym świecie najgorsze jest szalone okrucieństwo kapitalizmu.
Polska kojarzy mi się z moją babcią, której nigdy nie poznałem. Urodziła się w Krakowie w 1911 roku. Kojarzy mi się też z najlepszym przyjacielem z dzieciństwa, Kubą, którego mama pochodziła z Gdańska. Dawała nam śliwkowe cukierki [sliwka candies] - tak się na nie mówi? Suszone śliwki w czekoladzie. Zabookujcie nam koncert w Polsce, przyjedziemy zagrać, a ja poszukam moich dalekich krewnych.
Rozmowa z Soundrive [Crab - wokal]
Nie zajmowałabym się muzyką, gdybym nie poznała Jarka, który potrafi mnie znosić.
Zanim zajmowałam się muzyką, byłam malarką.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to Mr. Bungle.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Skepta.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Mike Kelley, Peter Greenaway i Robert Crumb.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię wysokiej klasy, eksperymentalną, elektroniczną produkcję.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię śpiewania delikatnym głosem.
Najbardziej w koncertach lubię spotykanie przyjaciół i kumpli.
Nasza muzyka jest porównywana do kupy śmieci.
Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Come to Daddy" Aphex Twin.
W wolnym czasie lubię dowiadywać się więcej na temat nauki, malować i pisać.
Mój ulubiony cytat to: The quick brown fox jumps over the lazy dog [anglojęzyczny pangram, czyli zdanie zawierające wszystkie litery alfabetu].
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mogła robić coś, co robiłam w dzieciństwie, nosiłabym małe kapelusze.
W dzisiejszym świecie najgorszy jest kapitalizm.
Polska kojarzy mi się z moimi kochanymi gospodarzami - mieszkam w polskiej dzielnicy w Queens w Nowym Jorku.
fot. Walter Wlodarczyk