Zespół powstał w 2006 roku z inicjatywy braci Rossa i Sashy Chornyych, którzy wyemigrowali do Kanady z Ukrainy, a tutaj poznali domykającego skład Geoffa Albrechta. Na lokalnej scenie to już rozpoznawalna marka, ale dzięki niemałemu zainteresowaniu nowym materiałem, docierają do coraz szerszego grona publiczności.
Rozmowa z Soundrive [Sasha Chornyy - wokalista i gitarzysta]
Nie zajmowałbym się muzyką, gdyby nie mój tata. Podziwiał rockowych muzyków z lat 60., 70. i 80., których odkrywał, próbując dostroić radio do BBC, kiedy mieszkaliśmy w Ukrainie. W pewnym sensie zacząłem tam, gdzie skończył, a nawet uczyłem się z tej samej książki, z której on uczył się na początku. Moi rodzice tego nienawidzili i właśnie to sprawiło, że jestem w tym doskonały.
Zanim zajmowałem się muzyką, byłem po prostu kolesiem. Nie uważam siebie za prawdziwego muzyka, jestem raczej rzemieślnikiem. Zajmuję się różnymi rzeczami, ale nie jestem profesjonalistą w żadnej z nich, a w muzyce jestem jak dotąd najbardziej uporczywy.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to Okean Elzy, The Offspring, Green Day, Blink-182.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Viagra Boys, Birds in Row, Terry Green, Johnny Dynamite and the Bloodsuckers, Moin i Crumb.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Garrett Jamieson [komik] i Self Inflatable [artysta wizualny].
We współczesnej muzyce najbardziej lubię to, jak bardziej jest niewspółczesna.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię braku treści albo mojej niezdolności do związania się z nią.
Najbardziej w koncertach lubię uwalnianie nagromadzonych, negatywnych emocji, które są przekształcane w pewnego rodzaju pozytywny wybuch energii trafiający do zaangażowanych w muzykę odbiorców.
Nasza muzyka jest porównywana do... Ubieracie się jak Weezer, ale krzyczycie jak Slipknot - jeden ze świadków naszego występu w Thunder Bay w Ontario w Kanadzie.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to któryś z tych trzech - "Yesterday" The Beatles, "A Single Tear" Converge albo "Locket" Crumb.
W wolnym czasie lubię dużo rozmyślać.
Mój ulubiony cytat to: Nowe modele z radością usuwają gówno, bo nigdy nie widziały cudu - Sapper Morton w "Blade Runner 2049".
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mógł robić coś, co robiłem w dzieciństwie, chodziłbym na wagary.
W dzisiejszym świecie najgorsze jest to, że starzy rządzą tym gównem, a młodzi je jedzą. Nie mogę się doczekać, aż to wszystko upadnie.
Polska kojarzy mi się z Polackami! Z architekturą, jedzeniem, picie, gościnnością. Dorastałem w Ukrainie, byłem w Polsce kilkukrotnie i zawsze pozytywnie ją odbierałem, zawsze też nie mogę doczekać się powrotu.