Obraz artykułu Ale Hop & Laura Robles - "Agua Dulce"

Ale Hop & Laura Robles - "Agua Dulce"

87%

Droga do odkrywania nowej muzyki - po zapoznaniu się z jej elektronicznym obliczem w połowie ubiegłego stulecia - raczej nie będzie wieść poprzez innowacyjne instrumenty wydające dotąd nieznane brzmienia czy odkrywanie nieznanych gatunków muzycznych, a nawet syntezę tych już istniejących. To przede wszystkim droga uniezależniania się od obowiązujących idei estetycznych i właśnie tę marszrutę obrał peruwiański duet.

Alejandra Cárdenas (czyli Ale Hop) i Laura Robles korzystają z instrumentów, które nawet jako jeszcze nierezonujące przedmioty podświadomie narzucają wąskie spektrum przewidywań, co do ich zastosowania, ale nie poddają się żadnym banałom, łącznie z tymi charakterystycznymi dla muzyki eksperymentalnej.

 

Cajón - skrzynia perkusyjna stworzona przez afrykańskich niewolników w Peru - wzbudza skojarzenia przede wszystkim z muzyką ulicy, ewentualnie z włączaniem jej do egzotycznych (z europejskiej perspektywy) brzmień, chociażby flamenco. Gitara elektryczna jest jeszcze bardziej obciążona stereotypami, ma wręcz własną twarz - groźnego mężczyzny z okładki rockowego albo metalowego czasopisma. Żadna z tych wdrukowanych w każdego z nas cech nie ma odzwierciedlenia w muzyce z "Agua Dulce".

Riffy, solówki i większość technik, jakie można poznać na pięciu początkowych lekcjach gry na gitarze u Ale Hop właściwie nie występują. Zniekształcony przez moduły efektów sygnał instrumentu może wręcz na tyle skutecznie kamuflować swojego pochodzenie, że bez zapoznania się z kontekstem, nie zostanie powiązany z gitarą elektryczną, a na przykład z syntezatorem wyposażonym w koło modulacji. W końcówce "Fuga en Alcatraz" można rozpoznać coś na wzór shoegaze'owej ściany dźwięku ewidentnie granej "z ręki", ale Cárdenas postrzega swoje narzędzie artystycznej ekspresji w sposób daleki od tradycyjnego.

 

Co jednak najważniejsze, nie zmierza przy tym w kierunku kolizji z eksperymentem totalnym, którego jedynym celem byłoby wychodzenie poza znaną galaktykę brzmień. Ważny element jej podejścia stanowi nastrój - w "Calato" tajemniczy i mroczny, w niespiesznym "Lamento" upiorny, w "Son de los diablos" gniewny. Odmienny od zakorzenionego w powszechnym wyobrażeniu sposób gry na gitarze nie jest więc celem sam w sobie, służy do generowania doznań estetycznych, które nie wzbudzają prostych skojarzeń i wymuszają utrzymywanie stałej uwagi, bo nie sposób antycypować, co za chwilę może się wydarzyć.

Laura Robles odmieniła charakter swojego instrumentu w nawet jeszcze większym stopniu, bo sama zaprojektowała jego elektryczną wersję, a w rezultacie ciepłe brzmienie zostało ostudzone niemal industrialnym chłodem spod znaku wczesnego Einstürzende Neubauten. Historia cajónu jest bardziej skomplikowana od losów gitary - jako instrument powstały ze skrzyń na owoce, dodający otuchy, nadziei i ducha walki niewolnikom z czasów hiszpańskiej kolonizacji miał jednoznacznie buntowniczą tożsamość, ale z czasem stał się jedną z kuglarskich rozrywek i dodatkiem do instrumentarium zespołów "smooth world music" każdego roku objeżdżających Europę z najbardziej banalnym, odpowiadającym wyobrażeniom tutejszej ludności obliczem muzyki własnego kraju.

 

Robles nie tworzy pod cudze oczekiwania, nie trzyma się ogranych rytmów i motywów, odwołuje się do niepohamowanego pragnienia przemienienia w instrument czegokolwiek, co było akurat pod ręką niewolników i wyrażania za jego pomocą tego, czego nie będzie w stanie wyrazić setka słów. Wiąże się to zresztą bezpośrednio z aktualną sytuacją w Peru, gdzie rdzenna ludność wciąż jest spychana na margines, a prawa człowieka nie spotykają się z poszanowaniem nawet na najwyższych szczeblach władzy. Skoro rasizm nie odszedł w niepamięć, a jedynie przeobraził się w zinstytucjonalizowaną wersję, trudno o lepsze narzędzie sprzeciwu od tego, które w tym celu wymyślono, ale zaktualizowanego o współczesne możliwości technologiczne i współczesne poczucie niesprawiedliwości.

Społeczno-polityczny kontekst nie zmienił się na przestrzeni dekad, dobór instrumentów na papierze prędzej zostanie powiązany z Paco de Lucią niż ze zmierzaniem ku czemuś nieznanemu, a jednak ten kluczowy element - estetyczny wyłom, w konsekwencji którego nie zrealizowano niczego, co mogło być oczekiwane - sprawia, że "Agua Dulce" oczarowuje jak dotąd nieznana odmiana rośliny kiełkującej z nasiona sadzonego każdego sezonu w tym samym miejscu, ale przekształconego poza zasięgiem naszego wzroku, dzięki zmieniającemu się składowi wód gruntowych. Pozornie cały proces może wyglądać na odtworzony zgodnie z wiekowymi zwyczajami, a jednak wyłoniło się z niego coś naprawdę nowego.


Buh Records/2023



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce