Obraz artykułu Kuolemanlaakso - "Kuolleiden laulu"

Kuolemanlaakso - "Kuolleiden laulu"

74%

Nawet w swojej złotej erze gotycki metal przekraczał granice teatralności, wpadając w sidła niezamierzonej parodii. Skandynawskie grupy podchodziły jednak do niego inaczej, eksponując melancholijną melodię i agresywny riff, bez wspomagania się operowymi zaśpiewami albo frontalnym atakiem syntezatorów, czego najnowsza EP-ka fińskiego Kuolemanaakso jest przykładem.

"Kuolleiden laulu" nie jest pierwszym materiałem Kuloemanlaakso z 2022 roku - w marcu grupa podzieliła się pełnoprawnym krążkiem, co może prowadzić do skojarzeń z odrzutami, zapchajdziurami i wciskaniem słuchaczom półproduktu. Nic z tych rzeczy. Premierowe numery składające się na najnowsze wydawnictwo Finów zostały napisane już po premierze "Kuusumu", co słychać i czuć, bo zawartość EP-ki to pierwszorzędne hity, w których nie ma miejsca na przesadne epatowanie wzniosłą atmosferą czy riffy z recyklingu.

 

Pod kątem estetycznym w porównaniu do albumu zmieniło się niewiele. To wciąż ten sam gotycki metal, w którego skład wchodzą siermiężny riff uzupełniający proste patenty sekcji rytmicznej i dyktująca nastrój szlachetna melodia prowadząca. Ozdobniki prawie nie występują. W tle pojawia się klawisz, ale funkcjonujący wyłącznie na zasadzie dodatku i elementu drugoplanowego, który ma wzbogacić muzykę o kilka nowych barw, a nie stanowić oś każdego numeru. Tego typu podejście kompozytorskie jest pokrewne z tym, co przez długie lata uprawiały Sentenced, Amorphis (raczej ze środkowego okresu) czy nawet Katatonia z etapu, gdy uznała, że death/doom to dla niej zbyt wąskie poletko.

 

Składniki brzmienia Kuolemanlaakso są wybitnie niedzisiejsze, a gotycki metal, który gra im w sercach, utknął w drugiej połowie lat 90., ale nie ma to najmniejszego znaczenia. Sekretem Finów jest prostota w tym, co robią. Nauczeni doświadczeniem i - najpewniej - obserwacją kolegów czy koleżanek po fachu przesadzających z patosem, doskonale wiedzą, czego unikać i słychać, że sumiennie odrobili pracę domową. Na "Kuolleiden laulu" liczy się przede wszystkim siła piosenki, wszystko pozostałe ma wyjątkowo marginalne znaczenie.

 

Założenia zespołu polegają w dużej mierze na jak najsilniejszym zaakcentowaniu zamaszystej melodii, która nie pojawia się raz na jakiś czas - prowadzi każdy z kawałków. Daje to poczucie spójności, bo wszystkie trzy utwory charakteryzuje identyczna struktura, choć podana na różne sposoby. Zwolennicy rocka o testosteronowym potencjale z pewnością zatrzymają się przy numerze tytułowym podanym z gracją najbardziej żywiołowych momentów "Draconian Times" Paradise Lost, świetnie wzbogaconym o kobiece chórki wyjątkowo bliskie The Sisters of Mercy. Drugi w kolejce "Juuret jalkojeni alla" - z pozoru odznaczający się balladowym sznytem - zaskakuje wpuszczonym znienacka death/doomowym walcem pod koniec, a "Rautasiivet" to rzecz z okolic bardziej piosenkowych momentów Swallow The Sun. Nic zresztą dziwnego - w obydwu zespołach śpiewa Mikko Kotamäki, ale w Kuolemanlaakso ma znacznie więcej możliwości zabawy z ekspresją wokalną.

 

"Kuolleiden laulu" jest doskonałym przykładem tego, jak tworzyć gotycki metal i nie zaplątać się przy tym w żaboty, gorsety i pajęczyny. Kuolemanlaakso broni się zapadającymi w pamięć numerami o rockowych strukturach, a ich prostota to dodatkowy atut.


Svart Records/2022



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce