Obraz artykułu Distrüster - "Sic Semper Tyrannis"

Distrüster - "Sic Semper Tyrannis"

50%

Distrüster powstał na gruzach crustowego Deathreat (tego z Krakowa, nie ze Stanów Zjednoczonych) i zachował jego trzonu - gitarzystę Uappę (znanego z Terrordome) oraz wokalistę Kosę. Zakładając, że do pewnego stopnia miała to być kontynuacja poprzedniego projektu, nastawiłem się na stricte punkowy materiał, ale oprócz zmiany szyldu, krakusy wyraźnie odbiły w kierunku metalu. Jest szybciej, ciężej, a w dodatku za garami usiadł James Stewart, wieloletni perkusista Vader. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy metamorfoza wyszła na dobre.

Muzyka jest bezdyskusyjnie ciekawsza i lepiej zagrana - w kompozycjach pojawia się więcej smaczków, są bardziej dopracowane i różnorodne, ale jednocześnie tracą mocno na impecie. Distrüster skuteczne sam siebie pozbawił kilku atutów.

 

"Sic Semper Tyrannis" nie jest potężną młocką opartą na wysuniętych na front, bezczelnych gitarach, a produkcja - którą ukręcił M. z Mgły - okazała się zbyt grzeczna. Wynika z tego pewien paradoks - materiał jest teoretycznie cięższy, szybszy i bardziej intensywny, ale jednocześnie traci sporo na sile rażenia, którą za czasów Deathreat przynosił brud i opierania utworów na ciągłej d-beatowej motoryce. Distrüster stracili wiele ze swojej zadziorności. Przesadą byłoby uznanie, że cały materiał jest stępiony, "Sic Semper Tyrannis" to album nierówny - szybsze, bardziej punkowe partie wypadają fenomenalnie (choć tracąc na wyczyszczonym, ładnym brzmieniu), ale zwolnienia i odbicia w kierunku metalu niekoniecznie.

 

Pochwalić należy większą chęć eksplorowania nowych rejonów muzycznych - Distrüster wyprodukował materiał nierówny, ale na pewno nie monotonny. Tu trochę crust punka, tu trochę death metalu, tu odbicie w black, a po tym wszystkim ukłon w kierunku klasycznego hardcore'a. Roszady stylistyczne są przy tym bardzo naturalne i składają się na niewymuszoną spójność. Krakowskie trio ewidentnie postanowiło stanąć okrakiem pomiędzy sceną punkową a metalową i wychodzi im to nie najgorzej. Przejścia pomiędzy jedną inspiracją a drugą potrafią zaskoczyć, ale nie ma momentów zgrzytu i wrażenia, że jedna zagrywka wybitnie nie pasuje do drugiej. W porównaniu z poprzednim projektem znacznie ciekawiej zaaranżowano także wokale, a zwłaszcza wzajemne uzupełnianie się Uappy i Kosy. Przeplatanie się i wkomponowanie w utwory jest na tyle interesujące, że można przymknąć oko nawet na nieco infantylne teksty.

 

"Sic Semper Tyrannis" znajdzie wielu fanów, których kupi punkujący death metal. Mimo dużej ilości zastrzeżeń, to solidne wydawnictwo, ale wiele traci w porównaniu z Deathreat. Z jednej strony muzyka jest ciekawsza i znaczne bardziej zróżnicowana, z drugiej strony mniej buntownicza i skrzywdzona przez zbyt stonowaną produkcję. To album mniej oczywisty i mniej sztampowy, ale zarazem mniej bezczelny i okrojony z jadowitej furii. Distrüster po zmianie nazwy i koncepcji wykonał kilka wielkich kroków, ale w tym przynajmniej jeden w złym kierunku.


Ossuary Records/2022



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce