Obraz artykułu The Garden - "Horseshit On Route 66"

The Garden - "Horseshit On Route 66"

94%

Złośliwi doklejają im łatę "DIY dla hipsterów", ale idea DIY zawsze była i zawsze będzie dostępna dla wszystkich, choćby odźwierni stojący na straży wyimaginowanej czystości przykuwali się łańcuchami do bramy, której tak zaciekle bronią. Nowy album The Garden zachęci takie osoby do dokupienia jeszcze kilku łańcuchów i kłódek, bo jak można błogosławiony dotykiem autentyczności punk rock łączyć z pozbawionym treści drum and bassem?

Można i bliźniacy Shears są w tym całkiem nieźli, choć na piątym albumie syntezatorów i syntetycznych bitów jest wyraźnie mniej niż na "Kiss My Super Bowl Ring" sprzed dwóch lat, a wraz z nimi nieznacznie, choć zauważalnie spadł poziom przebojowości duetu. "Horseshit On Route 66" to materiał surowy, z premedytacją nie w pełni oszlifowany i nawet jeżeli tu i ówdzie da się wychwycić wpadające w ucho melodie (na przykład w wieńczącym album "At the Campfire"), zagłuszają je hałasy, dziwaczne zakłócenia tła akustycznego, minimalnie przesunięte, nienakładające się na siebie w idealnym momencie ścieżki instrumentalne, przez które utwory sprawiają wrażenie pozlepianych srebrną taśmą klejącą i wprawionych w ruch dzięki gęstemu spryskaniu WD-40.

 

"Haunted House on Zillow" - pierwszy utwór - to pułapka. Upiorny śmiech wyciągnięty wprost z tandetnego domu strachów, prosty rytm sekcji rytmicznej i najpierw zblazowany, później agresywny wokal jednoznacznie sytuują brzmienie w okolicach horror punka, a chwilę później "OC93" podbija stawkę i nie trudno sobie wyobrazić, że po drobnym podrasowaniu mógłby znaleźć się na albumie japońskiego Balzac (może albumie z odrzutami i b-side'ami, ale jednak).

 

Jak już słuchacz w tym nastroju osiądzie, to dodatkowo zostaje uraczony jednym z najlepszych momentów wydawnictwa - rozpoczętym szaleńczymi uderzeniami w tomy i pięknie chroboczącym basem "Puerta de limosina". To do tego stopnia wściekły i bezwzględny kawałek, że nikt by nie mógł odmówić duetowi miejsca na jednej scenie obok Crass czy Subhumans i właśnie wtedy zaufanie purystów zostaje bez sentymentu podeptane. "Freight Yard" wokalnie skręca w rejony łagodnego indie rocka, muzycznie sięga po najsubtelniejszy możliwy breakbeat i tylko charakterystyczny bulgot basu nie pozwala zapomnieć, że to nadal ten sam zespół. W drugiej połowie wprowadzony zostaje wprawdzie kilkusekundowy, noise'owy przerywnik, ale komunikat The Garden jest wyraźny - gatunkowe schematy są na jego służbie, a nie na odwrót.

 

Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, rozwieją je lawirujące pomiędzy niszczącym głośniki digital-hardcore'owym bitem a akustyczną gitarką i muzakową melodyjką "Horseshit on Route 66"; odnajdujące punkt wspólny pomiędzy industrialnym rockiem a electro housem wzbudzającym skojarzenia z "Flat Beat" Mr. Oizo "What Else Could I Be But a Jester?" czy przedziwna konstrukcja "X in the Dirt", które z początku przypomina wersję demo indie rockowego hitu sprzed dwudziestu lat, później przez chwilę romansuje z punk rockiem, aż w końcu następuje drum-and-bassowe przełamanie, a tempo zaczyna szaleć jak wskaźniki kompasu w miejscu lądowania UFO.

 

Uznanie, że bracia Shears próbują zrobić komuś na złość albo udowodnić, że stary porządek świata przestał obowiązywać byłoby na wyrost. Po prostu wychowali się w gatunkowym labiryncie, w którym wszystkie ścieżki krzyżują się i doskonale wiedzę, gdzie znaleźć najciekawsze przecięcia, wzbudzające fascynację osobliwością, ale wolne od eksperymentowania na poziomie niedostępnym dla osób niezaznajomionych z ideami Fluxusu albo Scratch Orchestry. W dodatku im są starsi, tym coraz rzadziej potrzebują nici, żeby nie zabłądzić w tych wszystkich stylistycznych korytarzach, a na "Horseshit On Route 66" brzmią swobodniej i pewniej siebie niż kiedykolwiek dotąd. To jak dotąd najambitniejsza pozycja w ich i tak wolnej od szablonów twórczości.


Vada Vada/2022



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce