Odrodzenie Duster zbiegło się w czasie z renesansem slow-core'u, nurtu, którego zespół z Kalifornii jest jednym z najważniejszych przedstawicieli. "Together" - album niespodzianka - to z kolei taki powrót, na jaki każdy po cichu liczył. Pozycja, która pozostawia trwały ślad w pamięci, a nie jedynie ciekawostka.
"Together" urzeka już na starcie, przy pierwszych sekundach. Może dobre wrażenie to muzyczna nostalgia porn, a może faktycznie świetnie skomponowany materiał, ale na pewno słychać konsekwentne trzymanie się swojego, wyklarowanego dwadzieścia lat temu stylu. Album nie obfituje w eksperymenty brzmieniowe, jego siłą jest prostota, ale Dusterowi udaje się sprawnie upchnąć kilka dobrze znanych i lubianych motywów z poprzednich wydawnictw. Zabrakło z kolei tylko jednego - prawdziwie surowego brzmienia, które dało się wychwycić jeszcze przy poprzednim wydawnictwie.
Jeżeli chodzi o przynależnością gatunkową nowego krążka, space rock będzie określeniem skrojonym na miarę. Nie jest to nawet kwestią tytułów niektórych kawałków ("Retrograde", "Moonroam"), ale atmosfery uderzającej z głośnika przy każdym odsłuchaniu. Opcje są dwie: spacer po pustej ulicy nocą albo samotna lewitacja na stacji kosmicznej. Kilka warstw gitar, w tym najprostsze riffy i mnóstwo efektów w tle, brzmi niesamowicie kojąco, a jednocześnie bardzo znajomo.
W "Familiar Fields" ten sam motyw muzyczny utrzymuje się przez cały utwór, co nie stanowi wady. Dynamika albumu jest stabilna, a w dodatku nie przyspiesza ani na chwilę, a jednak muzycznie dzieje się tutaj wiele. "Escalator" jest tego idealnym przykładem - powraca w nim jeden wiodący motyw dźwiękowy z przytłumionym wokalem i perkusją, a całość brzmi jak leniwe pławienie się w słońcu. O ile za pewnik można wziąć obecność shoegaze'owych gitar, o tyle wykorzystanie post-punkowego automatu perkusyjnego w "Sleepyhead" może pozytywnie zaskoczyć. Nawiązań i warstw składających się na ten album jest wiele, co stanowi dodatkowy atut podczas odsłuchu.
"Together" jest albumem dobrze przemyślanym i wyprodukowanym, ale brakuje mu świeżości. To bardzo wyważone wydawnictwo, które porwie wiernego słuchacza zespołu, ale nie stawia przy tym żadnych wyzwań. Dusterowi brzmieniowo bliżej do debiutu, co sprawia, że sentyment wywiera istotny wpływ na odbiór tych trzynastu utworów. Powrót zespołu na pewno nie rozczarowuje, ale nie każdemu przypadnie do gustu.
Numero Group/2022