Obraz artykułu Pamirt. Mroczna muzyka kameralna

Pamirt. Mroczna muzyka kameralna

Kristiāna Kārkliņa, Edvards Percevs i Edgars Gultnieks stanowią połowę założonego dziewięć lat temu blackmetalowego Eschatos, ale z czasem doszli do wniosku, że muzyka ekstremalna nie oddaje w pełni wszystkich targających nimi emocji i tak narodził się nowy projekt - Pamirt.

Łotewski zespół zahacza o niepokojące, fortepianowo-wokalne kompozycje wzbudzające skojarzenia z Diamandą Galás; tajemniczy nastrój z aurą przypominającą Dead Can Dance czy noise'owy, emocjonalny chaos spod znaku Linguy Ignoty, co w imponującym stylu zespolił na debiutanckim "Mausoleum" z 2020 roku.

Rozmowa z Soundrive (Kristiāna Kārkliņa - wokal, klawisze)

Nie zajmowałabym się muzyką, gdyby nie moja babcia, organistka, która pozwalała mnie i mojemu rodzeństwu towarzyszyć jej w kościele.

Zanim zajmowałam się muzyką, byłam zbuntowanym dzieciakiem.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to kolekcja kaset mojego dziadka ze starym amerykańskim jazzem, Ella Fitzgerald i francuski cud, Édith Piaf.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Michelle Gurevich i Shannon Wright - obydwie są wspaniałymi artystkami i kompozytorkami.

Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to... Studiowałem historię sztuki, więc czerpię wiele inspiracji ze sztuk wizualnych, a zwłaszcza ze średniowiecznych iluminacji i malarstwa wczesnego renesansu.


We współczesnej muzyce najbardziej lubię eksperymentowanie i odwagę.

 

We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię braku historii, która powinna stać za wykorzystywanymi instrumentami i narzędziami.

Najbardziej w koncertach lubię ćwiczyć umiejętność nawiązywania więzi z ludźmi - zarówno publiką, jak i partnerami na scenie - za pomocą dźwięków, mimiki i gestów.

Moja muzyka jest porównywana do mrocznej muzyki kameralnej.

 

Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Baby" DakhaBrakha.

 

Wolny czas lubię spędzać z rodziną i z moimi dwoma wspaniałymi kotami.

Mój ulubiony cytat to... Ostatnio mam obsesje na punkcie poezji i wizualnych prac Williama Blake'a. Ten wiersz nosi tytuł "Ogród miłości":
Do ogrodu miłości wstąpiłem,

Nie poznałem go- aż tak się zmienił,

Kaplica w nim stała na środku

Gdziem niegdyś się bawił w zielni.

     

Kaplicę zamknięto na głucho

Ktoś "Nie będziesz..." wypisał nad drzwiami

Więc udałem się do ogrodu,

Co cieszył tyloma kwiatami

   

Zobaczyłem, że pełno w nim grobów,

Szare płuty w nim były, nie kwiaty

W czerni snuli się mnisi, przechodzili wciąż cisi

Wiążąc cierniem bez litości moje żądze i radości.


[przełożył Krzysztof Puławski]

Gdybym w dorosłym życiu wciąż mogła robić coś, co robiłam w dzieciństwie, spędzałabym lato razem z moim rodzeństwem w ogrodzie naszej babci.

 

W dzisiejszym świecie najgorsze są okrucieństwa, jakich Federacja Rosyjska dopuszcza się w Ukrainie.
 

Polska kojarzy mi się z chlebem wieszanym na płotach, długimi drogami i zielonym horyzontem.

 

fot. Lauris Aizupietis


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce