Obraz artykułu Abandoncy - "Pastel//Anguish"

Abandoncy - "Pastel//Anguish"

80%

Noise rock od zawsze jest domeną osób, które wywracają gitarowe standardy do góry nogami. Zmieniają je według własnego upodobania, bo mają taki kaprys, bo chcą pobawić się dźwiękiem, bo nic nie stoi na przeszkodzie. Dzisiejsi reprezentanci nurtu przekraczają kolejne grancie, korzystają z bogatego dziedzictwa i wplatają do niego inne, nieoczywiste wpływy, co Abandoncy potwierdziło na nowym albumie.

Niegdyś za najbardziej frapujące zespoły dekonstruujące muzykę rockową uchodziły Sonic Youth, Dinosaur Jr. czy nawet Unwound, dzisiaj należałoby wymienić Thank, Daughters, Oxbow czy właśnie Abandoncy. Klasycznie rozumiany noise rock w założeniu miał przekraczać granice, których pozornie nie można było przekraczać, ale w gruncie rzeczy szybko przylepiono mu kilka brzmieniowych łatek i cechy charakterystyczne, możliwe do rozpoznania nawet przy niekoniecznie wnikliwym odsłuchu. Zespół z Kansas City idzie jednak o krok dalej - jedynym odpornym na zmianę elementem ich twórczości jest... brak takich elementów.

 

Nawet rozwrzeszczane gitary - kojarzone jako główny atrybut gatunku - nie są tutaj obecne przez cały czas. Mają swoje miejsce w nieuporządkowanym zbiorze dźwięków, ale nazwanie ich esencją brzmienia Abandoncy byłoby nie na miejscu. Na "Pastel//Anguish" trio sięga po różnorodne tematy bez żadnej konsekwentności, co mogłoby sugerować chaos i brak wiary we własne pomysły, ale w tym wirującym kalejdoskopie wpływów, konceptów oraz pojedynczych myśli tkwi największa zaleta krążka. 

 

Mnogość rozwiązań, które składają się na ostateczny kształt albumu przy pierwszym spotkaniu potrafi zaskoczyć - niekoniecznie w sposób zachęcający do dalszego poznawania krążka. Trudno odgadnąć, jaka stała za nim myśl przewodnia, lepiej będzie uznać, że takowej po prostu nie ma. Kapela wykorzystuje wszystko, co w danym momencie przyjdzie jej do głowy i w ten sposób buduje własną tożsamość. Warto pogodzić się z tą kaskadą dziwactw, bo jeżeli już przebrniecie przez początkowe trudności, odnajdziecie w nich esencję odkrywczej muzyki rockowej i uznacie, że tak właśnie powinna brzmieć - niekonwencjonalnie, niebezpiecznie, drapieżnie.

 

Drapieżności jest zresztą na tym materiale całe mnóstwo. Najlepiej uwydatniona została w "Medenta High Noon", najbardziej klasycznym i noiserockowym utworze albumu, pełnym gitarowych skowytów, budującym napięcie jak tuż przed eksplozją. Drugi w kolejce "New Exhaustion" brzmi już jednak jak rock psychodeliczny, odurzony nie psychodelikami, a przyspieszaczami, które nadają odszczepieńczym melodiom furiackiego charakteru. Miano najlepszego kawałka dzierży natomiast zamykający "I Have Your Disease in Me" - dzieje się w nim dosłownie wszystko. Nie dało się lepiej spuentować takiego albumu - znajdziecie tu hałasy, transowe zawijasy, a nawet slowcore'owe wstawki à la Codeine przetłumaczone na język noise'u.

 

Muzycy Abandoncy określają siebie jako trzech nerdów poszukujących wielkiego riffu i trzeba przyznać, że perfekcyjnie scharakteryzowali w ten sposób zawartość "Pastel//Anguish". To rockowy album, który nie przyczyni się do rewolucji, ale udowodnia, że dzisiejsza muzyka gitarowa wcale nie grzęźnie w nieustannym powtarzaniu tych samych patentów - ma do zaoferowania mnóstwo nowego.


wydanie własne/2022



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce