Obraz artykułu Lastryko - "Sesje"

Lastryko - "Sesje"

81%

Tytuły albumów często nastrajają w konkretny sposób do zawartości. Interpretowanie ich w tym kontekście pozwala powiązać jedno z drugim i chociaż Lastryko nie daje na najnowszej płycie dużego pola do popisu, "Sesje" można rozumieć także w nieoczywisty sposób.

Nazwa oddaje formę muzyki kwartetu, która niemalże od początku jest efektem improwizacyjnych sesji, co nie stanowi żadnej nowości - Lastryko zdążyło przyzwyczaić słuchaczy do takiego podejścia. "Sesje" brzmi dość banalnie, to bardzo pojemne słowo, budzące skojarzenia z czymś niedookreślonym, uniwersalnym... I to jest sedno.

 

Na płycie mamy do czynienia z czterema tytułowymi "sesjami", a przynajmniej tymi ich częściami, które przycięto do ram kompozycji. Utwory pokazują wszechstronność i otwartość zespołu na wielorakie brzmienia i pod tym względem jest to chyba najbardziej różnorodny album Lastryko. Zespół nie trzyma się utartych schematów z przeszłości, daje wyraz temu, że jakiekolwiek stylistyczne łatki po prostu do niego nie pasują. Wydaje się po prostu niespiesznie snuć swoje cztery odmienne, a przy tym bardzo spójne opowieści, które - co uświadamiamy sobie przy którymś z kolei odsłuchu - mogłyby właściwie trwać w nieskończoność.

 

Muzycy Lastryka potrafią w tylko im wiadomy sposób zgrabnie przechodzić od tradycyjnej psychodelii (początek otwierającego zestaw "A1") do post-rockowych, przestrzennych form (końcówka ostatniego utworu - "B2"). Pomiędzy nimi mamy z kolei do czynienia z dużym przekrojem gatunków - kwaśne, heavy psychowe wstawki i syntezatorowe podkłady budzące skojarzenia z twórczością Tangerine Dream (znów "A1"), wycieczki w samo serce kosmosu (space rockowy "A2"), melodyjny krautrock (niezwykle wciągający "B2") czy ambient (wyciszony początek kończącego płytę "B2"). Dla każdego miłośnika nieskrępowanych form znajdzie się tu coś miłego.

 

Najważniejszym wnioskiem nasuwającym się po odsłuchu albumu jest to, że nawet sztukę improwizacji można w jakiś sposób doskonalić i ujarzmiać. Przynajmniej na tyle, by efekt tych wolnych od ograniczeń, muzycznych "Sesji" był coraz lepszy. Lastryko nie dość, że zaprezentowało najbardziej zróżnicowane wydawnictwo z dotychczasowych, to jeszcze okazało się najlepiej zagranym i nagranym. To zbiór mieniących się całą paletą barw kompozycji, które ucieszą każdego fana nieskrępowanych, dźwiękowych podróży.


wydanie własne/2022



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce