Obraz artykułu Self Improvement - "Visible Damage"

Self Improvement - "Visible Damage"

85%

Założyliście z kumplami punkowy zespół i uznaliście, że pora zacząć pisać własne numery. Przecież sprawnie obsługujecie instrumenty, a z waszej fascynacji Discharge czy Minor Threat może wyjść coś udanego. Idziecie na próbę, dłubiecie w szkicach, ale na zewnątrz doskwiera gorące lato, więc popijacie wodę... Okazuje się, że ktoś dodał do niej kwas. Pod wpływem niechcianego tripu bierzecie się za robienie piosenek, wychodzą inaczej i lepiej niż moglibyście się spodziewać. Wykręcacie punk rock drugą stronę, nazywacie się Self Improvement.

Ta historia nie miała miejsca, ale nie trudno sobie wyobrazić, że mogłoby do niej dojść. Self Improvement z punk rocka uczyniło punkt wyjścia w poszukiwaniach - zawsze można do niego wrócić i zanęcić słuchacza paroma klasycznymi zagrywkami, ale lepiej ruszyć w nieznane. Ekspozycji skocznych, wręcz naiwnych riffów nie stanowi sedna tego, czym zajmuje się skład z Long Beach, ale pomogła mu stworzyć własne brzmienie.

 

Prawie nic u tej kapeli nie brzmi normalnie, co okazuje się zaskakująco naturalne. Jej członkowie nie pozują na odszczepieńców, ta ekipa najzwyczajniej w świecie myśli o muzyce nieszablonowo i za cel obrała sobie ominięcie każdej oczywistej ścieżki rozwoju. Pozytywy takiego podejścia można by mnożyć, ale najważniejszym z nich jest brzmienie piosenek - z racji luźnego sposobu klejenia ze sobą odmiennych motywów i braku szeregu zasad z tyłu głowy, dzieje się w nich bardzo wiele, a jednocześnie pozostają przebojowe. Można je określić mianem "zepsutych hitów", bo przecież rzężąca gitara atakująca znikąd, rytm złamany bez przyczyny w połowie zwrotki albo niecodzienna ekspresja wokalna potrafią rozstroić, ale nigdy nie wytrącają z równowagi i nie odpychają.

 

W otwierającym "Self Improvement" Jett Wichals śpiewa, że chce być najlepszą wersją siebie i zarówno ten fragment tekstu, jak sama nazwa zespołu/piosenki idealnie licują z muzyką wypełniającą "Visible Damage". Czuć w tych numerach luz, swobodę w poszukiwaniu przeróżnych elementów, ale też nieludzki perfekcjonizm. Przy pierwszym odsłuchaniu można by uznać tę płytę za zwyczajnie przyjemną, ale dopiero przekopywanie się przez liczne warstwy dźwięków ukazuje, z jak zdolnymi bestiami mamy do czynienia.

 

Uprawiany przez trio punk rock w wariancie amerykańskim stale wchodzi w symbiozę z innymi gatunkami. Od czasu do czasu pojawiają się w tej układance kwaśne psychodeliczne brzmienia łamiące w pół słoneczną plażową atmosferę, a gdy hałaśliwe partie zaczynają dominować, bez ostrzeżenia przełamują je gęsto zagrane wtręty wzięte z surf rocka, a to tylko część wycieczek, w które zabierze was ten materiał. W "Fear & Power" riffową zabawę brzmiącą jak kompromis pomiędzy indie rockiem a hardcorem stale podbija wokal Wichals, której zawodzenie włącza w głowie lampkę z napisem "awangardowy pop". Zdziwieni? To poczekajcie na "Asylum Seeker", gdzie paleta inspiracji rozciąga się od synthowych zagrywek z nowej płyty Turnstile aż po hybrydę stylów Agent Orange i Sonic Youth. Self Improvement nie pozwala sobie na żadne ograniczenia.

 

Punk rock potrzebuje takich albumów - odmiennych i niemożliwych do jednoznacznego sklasyfikowania. "Visible Damage" udowadnia, że Self Improvement może być przyszłością tego nurtu.


wydanie własne/2021



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce