Przypomniałem sobie o smutnej muzyce heteroseksualnej, gdy posłuchałem "Tourist in This Town" Allison Crutchfield. Zapamiętajcie sobie te personalia, w przyszłości przydadzą się jeszcze nie raz. To, że Allison podpisała kontrakt z tak dobrą wytwórnią jak Merge, wydawcą między innymi Arcade Fire, Lambchop i Caribou, nie jest przypadkiem.
Albumy powstałe po zerwaniu miłosnego związku są całkiem sporym działem twórczości muzycznej. Są nawet artyści jak Crywank, którzy całą swoją twórczość poświęcają rozpamiętywaniu jednego rozstania i tacy, jak PJ Harvey i Nick Cave, którzy wydali własne płyty traktujące o zerwaniu (odpowiednio PJ z Nickiem i Nicka z PJ). Solowy debiut Allison Crutchfield również traktuje od początku do końca o stanie umysłu i ciała, który stał się udziałem artystki po odejściu wieloletniego chłopaka, który w dodatku był jej kolegą z zespołu. Skończyła się miłość, skończył zespół (Swearin'), Allison zakończyła także współpracę z zespołem Waxahatchee, którym dowodzi jej siostra Katie Crutchfield. Wyniosła się z Atlanty na drugi koniec USA, do Filadelfii, i właśnie tam w ciągu tygodnia nagrała "Tourist in This Town". Właścicielem filadelfijskiego studia jest Jeff Zeigler, z którym wcześniej współpracowali między innymi Kurt Vile, Steve Gunn, Mary Lattimore, znakomity producent i znany kolekcjoner analogowych syntezatorów. W tym wyborze też chodziło o zmianę, ponieważ Allison jak dotąd grała tylko gitarowego rocka, a jej pierwszym instrumentem była perkusja. Choć syntezatory zdominowały jej nowe brzmienie, to nie jest to synth-pop. Zeigler zna się na archiwalnych instrumentach elektronicznych tak dobrze, że potrafi wykorzystywać ich możliwości w zupełnie niespotykany sposób. Bardzo dobrze napisane indie-rockowe piosenki Allison utopione w syntezatorowym sosie brzmią dzięki temu świeżo i oryginalnie. Ciekawe swoją drogą, do jakiego stopnia udaje się przeniesienie tak starannie wyprodukowanego materiału na scenę, ale dopóki słuchamy płyty to nie jest nasz problem.
Głos Allison jest mocny, delikatny i czysty i bardzo dobrze nadaje się do śpiewania o niezręcznych sytuacjach, przykrych uczuciach i ciężkich myślach. "Tourist in This Town" choć ma sprecyzowany temat, nie jest klasycznym concept-albumem i nie opowiada historii od początku do końca. Bardziej przypomina gonitwę myśli i emocji charakterystyczną do stanu wstrząsu po ciężkim przeżyciu. W tekstach przeplatają się więc wspomnienia z lepszych czasów związku i z momentów, gdy już było słabo, z refleksjami dotyczącymi trudnej sztuki ponownego stawania na nogach i radością z ponownego odzyskiwania siebie. I muzyka i teksty, kiedy trzeba są szorstkie i kąśliwe, kiedy trzeba słodkie i gładkie, znaleźć równowagę w tych kontrastach to naprawdę trudna sztuka.
Allison Crutchfield udała się jeszcze jedna bardzo trudna rzecz: popowymi środkami stworzyła album zupełnie nie popowy, głęboki i mądry. Dzięki temu, że lekko podane, te treści są łatwiej przyswajalne, a niczego ze swojej ostrości nie tracą.
Merge Records/2017