Obraz artykułu Sleepy Fish - "Like the Sky, or Something Else"

Sleepy Fish - "Like the Sky, or Something Else"

70%

Duncan Sheik powiedział kiedyś, że nie ruszają go szczęśliwe piosenki i mogę tej opinii przyklasnąć. Hasło "wesoła muzyka"od razu przywołuje skojarzenia ze słodkim jak puszka kajmaku reggae albo popowymi piosenkami z generatora, które głoszą, że wszystko zawsze się ułoży, a życie jest piękne. A co gdyby ktoś przeszczepił swoją radość na płytę w bardziej subtelny sposób? Sleepy Fish pomaga znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Izzidin Oakes w ciągu ostatnich dwóch lat wydał aż cztery albumy i chociaż na każdym z nich porusza się po podobnym terytorium muzycznym, nie popada w monotonię. Za cel obrał wyciągnięcie wszystkiego, co interesuje go w hip-hopie i wzbogacenie tych składowych o spójne z jego uczuciami elementy innych gatunków.

 

Jego podejście do rapu i muzyki z okolic jest bardzo łagodne. Nie ma tutaj miejsce na wulgarność, smutek czy jakkolwiek rozumianą intensywność emocjonalną. Wręcz odwrotnie, artysta przekazuje radość w stoickiej formie, bliskiej ascezie, a do przemykających w tle elementów trip-hopowych inkorporuje okazjonalnie perły podkradzione z przeróżnych źródeł. Dzięki temu na "Like the Sky, or Something Else" znajdziecie oszczędne, oparte o parę prostych dźwięków partie fortepianu czy wracające i znikające co jakiś czas instrumenty smyczkowe wypełniające drugi plan. To spokojny, często rozleniwiony materiał, przez co momentami wręcz nudzi, ale to przyjemna nuda.

 

Sleepy Fish ma wrodzony dar do przenoszenia słuchaczy do przyjemnych sytuacji z różnych etapów życia. Robi to z zbliżoną skutecznością, co zjedzona pierwszy raz od wielu lat zupa przyrządzona według rodzinnego przepis albo przeglądanie albumu ze starymi zdjęciami. Nie nalega ani nie prosi, by zwrócić na niego uwagę, łapie za rękę i zabiera w angażującą podróż. Numery na "Like the Sky, or Something Else" co prawda nie należą do najbardziej eklektycznych na świecie, ale niczego to im nie ujmuje. Pozorna monotonia albumu stanowi jego atut, brzmi jak jeden długi utwór wprowadzający w nostalgiczny trans, który mógłby zostać zaburzony nagłymi zmianami tematów.

Oakesem nie kieruje potrzeba dokonywania radykalnych zmian, woli opierać cały album na sekwencji kilku wyrazistych motywów i spójnej melodyce. W ten sposób "Just Put Up Some String Lights" - z gitarą akustyczną oraz pianinem brzmiącymi tak ładnie, jakby ktoś wyjął je z losowej gry przeglądarkowej - przechodzi płynnie w "Tournament Arc", gdzie tempo zwalnia tylko odrobinę, a melodia została delikatnie zmodyfikowana. Z upływem czasu nastrój materiału nie ulega poważnym przeobrażeniom, jest jak delikatna fala rozchodząca się w niespiesznym tempie. Z tego powodu przedostatni na krążku "I Will Never Stop Writing Songs About the Rain" wyróżnia się lekko zniekształconym, shoegaze'owym tłem, ale nadal pozostaje spójny z resztą albumu.

 

Nie sposób nazwać "Like the Sky, or Something Else" wyjątkową płytą, najpewniej zostanie pominięta w muzycznych podsumowaniach roku, ale to nie ma znaczenia. Są na tym albumie wystarczająco dobre piosenki, by rozbudził w słuchaczach subtelną nostalgię i wywołał uśmiech na twarzach. Takie najpewniej były założenia Sleepy Fish i udało się je zrealizować w stu procentach.


Chillhop Music/2021



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce