Podbijał festiwalowe i stadionowe sceny z Blur, w znacznym stopniu przyczynił się do spopularyzowania brit popu w latach 90., wyznaczał nowe trendy w muzyce alternatywnej na przełomie wieków z Gorillaz, napisał mnóstwo tekstów z trafnymi obserwacjami rzeczywistości, szukał nowych wyzwań z The Good, The Bad and The Queen, zdobył Grammy, współpracował z muzykami z całego świata i realizował swoje osobiste muzyczne aspiracje pod szyldem "Everyday Robots". Teraz wraca z drugim solowym albumem i znów ma sporo do powiedzenia.
Czego można się spodziewać po tej płycie? Bardzo zbliżonej atmosfery do tej, która wypełniała album sprzed siedmiu lat. Jeśli macie ochotę akurat na coś energetycznego i dynamicznego, lepiej zostawcie ten zestaw utworów na inny dzień, kiedy bliżej będzie wam do zadumy, spokoju i refleksji. Inaczej możecie się nieco znudzić.
To nie jest materiał przebojowy, wybijający się przed szereg, zgodny ze współczesnymi trendami i taki, który mógłby podbić listy przebojów. To płyta, która będzie fantastycznym towarzyszem podczas długich, szarych wieczorów, gdy najchętniej zaszylibyśmy się pod kocem z ulubionym napojem w ręku. Ukołysze do snu w odpowiedniej chwili, skłoni do refleksji, spowoduje, że odbiorca wsłucha się w słowa, sprawi, że zatrzyma się na chwilę w codziennym biegu. To idealny wyciszacz w chwilach chaosu i świetny pretekst, by oderwać się od codziennych spraw, wszechobecnego natłoku i informacyjnego chaosu.
"The Nearer The Fountain, More Pure The Stream Flows" jest kwintesencją wrażliwości artysty, który choć pierwotnie miał nagrać jedynie tytułową kompozycję (hołd dla oszałamiającego piękna islandzkich krajobrazów), ostatecznie i tym razem musiał odnieść się do współczesnych realiów. W tekstach rozbrzmiewają echa lockdownowej izolacji, wycofania, samotności, niepewności, a także potrzeba czułości, bliskości, miłości, wsparcia i obecności drugiego człowieka. Tytuł płyty wywodzi się bezpośrednio z wiersza Johna Clare'a "Miłość i pamięć", który trafnie podkreśla atmosferę nagrań.
Albarn dysponuje wokalem otulającym miękkością i ciepłem, który w tych jedenastu kompozycjach wiedzie prym na tle subtelnych, fortepianowych aranżacji z domieszką klasyki, dopełnionych jazzującymi melodiami i szczyptą eksperymentalności. Choć nie jest to materiał wypełniony radiowymi hitami i przykuwającymi od pierwszego odsłuchu chwytami, artysta nie zapomniał o charakterystycznej dla siebie piosenkowości i delikatnie pulsujących rytmach wyraźnych na przykład w "Royal Morning Blue", przypominającym uśmiech przyjaciela w pochmurny, smutny dzień.
Osoby, które zasłuchiwały się w "Everyday Robots" znajdą coś dla siebie na przykład w "The Cormorant", przywodzącym chwilami na myśl późniejsze dokonania Davida Bowiego; romantycznym "Darkness to Light" czy jazzowym, urzekającym naturalną lekkością "The Tower Of Montevideo". Miłośnicy eksperymentów i progresywnych odjazdów z pewnością nie pogardzą natomiast rozbudowaną "Esją".
"The Nearer The Fountain, More Pure The Stream Flows" to bardzo równa płyta, ujmująca naturalnością i szczerością, dokładnie taka, jakiej można by oczekiwać od Damona Albarna w jego najbardziej osobistej, solowej odsłonie. Płynie niespiesznie, delikatnie i do tego stopnia lekko, że można wręcz przegapić jej zakończenie. Warto się w tej muzyce zanurzyć, zamknąć oczy, poddać się jej melancholijnemu charakterowi. To pozycja warta uwagi nie tylko fanów twórczości brytyjskiego muzyka, lecz każdego wrażliwego słuchacza.
Transgressive/2021