Obraz artykułu Mord'A'Stigmata - "Hope"

Mord'A'Stigmata - "Hope"

85%

Jeszcze dziesięć lat temu black uchodził za najtrudniejszą w konsumpcji odmianę metalu. Nic dziwnego, nie dość, że jest najbardziej jazgotliwy, to jeszcze oddaje najwięcej pola wszelkiego rodzaju eksperymentom. W 2017 roku nikt już jednak o zamierzchłych czasach dominacji Vader na polskim rynku nie pamięta, a "Hope" przypomina, dlaczego nie powinniśmy się z tego powodu smucić.

Dwa przeciwstawne trendy stają się w muzyce coraz bardziej wyraźne. Pierwszy to całkowita degrengolada twórców muzyki komercyjnej czy raczej usługowej, która ostatecznie zaprzestała przemycania jakichkolwiek wartościowych treści w swojej prostej formie. Drugi to coraz dziwniejsza, trudniejsza do sklasyfikowania twórczość z "podziemia". Mord'A'Stigmata niepodważalnie gra black metal, ale czy takie same wrażenie miałby słuchacz, któremu akurat puściłoby się utwór tytułowy od około czwartej minuty? Powolne tempo, brak charakterystycznych, siarczystych riffów, czysty wokal... Więcej można tu odnaleźć podobieństwo do Neurosis niż do Mayhem, ale problemem może być to wyłącznie dla gatunkowych purytan, którzy nie wychodzą poza schematy z obawy przed utraceniem miana "prawdziwych" fanów metalu (tego czy innego).

 

Jednym z moich ulubionych wydawnictw w historii gatunku jest "Panzer Division Marduk", ale "Hope" uświadomiło mi, jak bardzo chybiony jest to tytuł. Przecież pancerna dywizja nie brzmi jak ultraszybkie tremolo wygrywane na gitarze elektrycznej przez Morgana Håkanssona. Pancerna dywizja to raczej ociężałe, destrukcyjne uderzenia w perkusję i towarzyszący im ostrzał z szarpnięć za struny. Brutalność nowego albumu Mord'A'Stigmata wyraźna jest nawet w końcówce "To Keep The Blood", gdzie słychać jedynie kilka zapętlonych uderzeń w bębny i drugoplanowe hałasowanie gitary. Bardzo prosta partia, a jednak potężna i wymowna, co w dużym stopniu jest zasługą producenta - Dominika Burzyma.

 

Z dzisiejszej perspektywy produkcja Hellhammer wypada bardzo modnie - wspomina Tom G. Warrior w książce "Black Metal. Ewolucja Kultu" i faktycznie z niegdysiejszego braku dostępu do solidnego sprzętu (czy nawet niechlujności chociażby w wykonaniu Venom) obecnie wiele kapel uczyniło obowiązujące brzmienie. Ja sam do tych intencjonalnie koszmarnych wydawnictw mam dużą słabość, niemniej "Hope" udowadnia, że takiej muzyki można słuchać nie tylko po nałożeniu na nią filtrów upodabniających perkusję do młota pneumatycznego, a gitarę do kosiarki spalinowej. Zresztą Mord'A'Stigmata niedługo otworzy kilka koncertów Triptykon w Polsce, więc będą mogli wymienić doświadczenia z Warriorem.

 

Konwencja wypracowana między innymi przez Furię i Mgłę jest według mnie jedną z najważniejszych zdobyczy polskiej kultury XXI wieku, ale na szczęście nie stała się jedynym obowiązującym podejściem do metalu. Mord'A'Stigmata na swoim nowym albumie pokazuje, że można równie ciekawie, ale zupełnie inaczej, na przekór wszelkim trendom.


Pagan Records/2017


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce