Obraz artykułu Julie Byrne - "Not Even Happiness"

Julie Byrne - "Not Even Happiness"

80%

Drugi album amerykańskiej, dwudziestosześcioletniej singer/songwriterki jest płytą przełomową w jej karierze. Najpierw na "Not Even Happinness" poznały się brytyjskie media, teraz płyta zbiera wysokie noty także w USA.

Już właściwie jest pewne, że ten rok będzie dla niej pracowity, propozycje koncertowe po prostu muszą się posypać po tak entuzjastycznym przyjęciu. 

 

To, że Brytyjczycy zareagowali tak żywo nie jest specjalnie zaskakujące, ponieważ to, co robi Byrne mocno przypomina twórczość Vashti Bunyan, kultowej angielskiej artystki folkowej z przełomu lat 60. i 70., ponownie odkrytej po 2000 roku. Stonowany wokal, bardziej przypominający melodyjne wydychanie powietrza niż śpiewanie, dyskretny akompaniament gitary, intymne teksty ukazujące świat zewnętrzny przez pryzmat świata wewnętrznego, podobne są u Vashti i u Julie. Na "Not Even Happiness" pojawiają się w niektórych kompozycjach kolorystyczne partie instrumentów smyczkowych i dętych, ale to głos i słowny przekaz są tu najważniejsze. Nienaganna produkcja jest pierwiastkiem współczesnym, ale wszystko inne mogłoby równie dobrze zostać stworzone w epoce Dzieci Kwiatów. Muzyka Julie Byrne to bezpośrednia kontynuacja hipisowskiej tradycji. Żaden freak-folk, żaden post-folk, tylko świetnej jakości klasycznie folkowe balladziarstwo zabarwione psychodelią. Wśród swoich mistrzów Julia wymienia Leonarda Cohena i amerykańskich poetów XX wieku - Franka O'Harę, Adrienne Rich i Kennetha Patchena. 

 

Dziewięć piosenek składających się na album powstało w okresie minionych czterech lat, podczas których Julia przeprowadzała się kilkakrotnie. Z rodzinnego Buffalo w stanie Nowy York, przez miasto Nowy York, Chicago, Seattle aż po Florydę z powrotem do Nowego Jorku - każde z tych miejsc zainspirowało przynajmniej jeden utwór, a etos tułaczej artystki przekazany jest dosłownie w piosence "I Live Now As A Singer". Ulotne chwile, krajobrazy, mistyka przyrody i podróży - wszystko to znakomicie koresponduje ze stylem śpiewu i gry na gitarze Julii. Artystka pławi się w świecie, ale nie roztapia w przyrodzie, w każdym tekście mamy wyraźnie osobistą, ludzką perspektywę. Ta płyta jest urzekająca, pomaga się wyciszyć, ale w żadnym stopniu nie usypia. Singlowy "Natural Blue", "The Sea As It Glides", "Follow My Voice" czy "Sleepwalker" to numery, których można słuchać niemal bez końca.

 

Kto pragnie odurzać się głosem Julii na większą skalę, powinien sięgnąć nie tylko po "Not Even Happiness" i jej debiutancki krążek "Rooms With Walls and Windows", ale także po wydany w 2013 roku bardzo dobry album "Love's Crushing Diamond" muzycznego kolektywu Mutual Benefit, w którym udzieliła się wokalnie w piosenkach napisanych przez lidera grupy, Jordana Lee.


Basin Rock/2017


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce