Obraz artykułu Greenwald Lads Club - "It Is Safe Now"

Greenwald Lads Club - "It Is Safe Now"

78%

Stres, frustracja, niepewność - takie emocje towarzyszyły mi bardzo często w ostatnich miesiącach. Co zrobić w tych najtrudniejszych chwilach, by zwyczajnie nie zwariować? Jak odzyskać równowagę, odnaleźć spokój, poczuć się bezpiecznie, gdy wszystko dookoła się wali? Choć może wyglądać i brzmieć to trywialnie, najlepiej w takich momentach dać się pochłonąć muzyce i poszukać wytchnienia na łonie natury.

Muzycznych wizji końca świata i postapokaliptycznego krajobrazu było już wiele. Całkiem świeże spojrzenie na tę tematykę rzuca jednak projekt Greenwald Lads Club - nowe, zaskakujące wcielenie wokalisty i autora tekstów Syndromu Paryskiego, Wojtka Filipowicza.

 

W tym projekcie artysta ukazuje nieco mroczniejsze, bardziej refleksyjne oblicze. Zastanawia się, jak wyglądałby świat pozbawiony ludzi, których postrzega jako sprawców zła wyrządzających krzywdę planecie, którą zawłaszczyli. "It Is Safe Now" to wyobrażenie dwudziestoczterogodzinnej wędrówki po bezludnej Ziemi, pełnej rozpadających się budynków i niszczejących miast, które stopniowo ustępowałyby miejsca roślinności porastającej uprzemysłowione, betonowe obszary i zwierzętom osiedlającym się w nowych miejscach, przywracając równowagę w przyrodzie.

 

Dwudziestojednoletni muzyk prezentuje wizję odważną i szczerą, przekazując poprzez dźwięki paletę emocji. Subtelność i hipnotyzującą aurę zestawia z post-blackmetalowymi zgrzytami, melancholię przeciwstawia wściekłości. To muzyka, która koi w upalne dni, niosąc upragniony powiew chłodu - z jednej strony płynie niespiesznie i leniwie kołysze, z drugiej urzeka tajemniczością i wyrywa z transu przeszywającym mrokiem.

 

Jeśli masz ochotę posłuchać niezobowiązujących, chwytliwych gitarowych piosenek, lepiej odpuść sobie ten materiał. Ambient kontra drone, post-rock kontra metal, delikatność i eksperymenty - miłośnicy takich połączeń z pewnością znajdą tutaj coś dla siebie. Zadowoleni będą nie tylko fani Boris i miłośnicy pełnej napięcia muzyki ze ścieżki dźwiękowej do "Silent Hill" Akiry Yamaoki, lecz także wielbiciele elektronicznych pejzaży spod znaku Darkside, których echa słychać na przykład w rozpoczynającym całość "Last New Moon". Uśmiechną się także wielbiciele tria Dola - w "It Is Safe Now" wyrazistego, mrożącego krew w żyłach krzyku użycza Marek Przybyszewski.

 

"It Is Safe Now" to dzieło niezbyt długie - trwa jedynie dwadzieścia minut - ale za to bardzo treściwe i intrygujące. Tajemnicza, niepokojąca atmosfera wytworzona przy pomocy kilku dźwiękowych impresji udziela się słuchaczowi, któremu po wybrzmieniu ostatniego utworu nie pozostaje nic innego, jak włączenie tego mini-albumu ponownie, by raz jeszcze zanurzyć się w jego specyficznej aurze.


Opus Elefantum/2021


Syndrom Paryski wystąpi na Soundrive Festival 2021, który odbędzie się w dniach 10-15 sierpnia. Więcej informacji TUTAJ.


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce