NappyNappa nie tylko tworzy muzykę o oryginalnym brzmieniu, ale jest również oryginalny w swoim przesłaniu - rap postrzega jako sposób patrzenia na świat bez lęku i opowiadanie o naszej rzeczywistości po to, by odnaleźć wolność, jakiej upatruje w bezwarunkowej miłości. Niby proste, niby oczywiste, ale dzisiaj zewsząd otaczają nas ponure wizje przyszłości, a optymiści stali się gatunkiem na wymarciu.
Rozmowa z Soundrive
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie to, że musiałem przebrnąć przez okres izolacji i gdybym nie zdołał odnaleźć skrystalizowanego głosu we mnie, że tak to ujmę. Dzięki temu czułem, że mogę zajmować się muzyką jako uniwersalnym medium. Duże znaczenie miała też miłość do poetyckiego języka, który da się zastosować niemal na każdym instrumencie - głosie, instrumencie dętym, ciele, pędzlu, maszynce do strzyżenia włosów i tak dalej. Największą przyjemność sprawia mi kodowanie językowych symboli poprzez sztukę rapowania.
Zanim zostałem muzykiem, zawsze byłem i zawsze będę sobą.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to odgłosy krzyczących dzieciaków uosabiających swoje zabawki; sprężyny trampolin, na których się odbijaliśmy; chichoty nie aż tak bardzo starszych od nas dziewczyn; przybijanie piątek z kumplami i wiele podobnych sytuacji. Piosenki, jakich słuchałem to przede wszystkim radiowe przeboje i mixtape'y znalezione w sieci, ale muzyka z dzieciństwa, która sprawiała mi największą radość to dźwięki życia.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy pochodzi ode mnie samego, a do tego Pimp C, Jadakiss, 3300 Grimm, Sir E.U, Kelsey Lu, Model Home, Quaid, Neneh & Don Cherry.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Rammellzee, Saul Williams, Enanu Gerima, Alejandro Jodorowsky, Maya Deren, Pat Cain, Wilfredo Lam, Pablo Picasso, Sonia Sanchez, James Baldwin, Pedro Bell, Derek Walcott, Augusta Savage, Lonnie Holley, Sam Gilliam, Frank Dorrey, choć część z nich również zajmuje się muzyką.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię postęp technologiczny i możliwość wyrażania tego, co naprawdę chcesz wyrazić.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię postępu technologicznego, z powodu jego ogólnej dostępności w okresie, kiedy dopiero uczysz się, jak to wszystko robić po swojemu. Szanse, że zdołasz znaleźć swoje brzmienie wynoszą pół na pół, a umiejętność dochodzenia do tego, co naprawdę chcesz osiągnąć nieustannie waha się pomiędzy samokontrolą a manipulacją, fałszywą wolnością prowadzącą do samozniszczenia.
Najbardziej w koncertach lubię to, że wszystko odbywa się na żywo, jest tworzone w czasie rzeczywistym. A poza tym lubię wykonywać moją muzykę po to, by przelewać ją na innych i oczyszczać się wraz z nimi.
Moja muzyka jest porównywana do oceanu i niewielu innych rzeczy.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to najprawdopodobniej "Southern Nights" Allena Toussainta.
Gdybym mógł zadać mojemu ulubionemu artyście jedno pytanie, pewnie po prostu zaproponowałbym stworzenie czegoś razem.
Największa mądrość, jaką w życiu usłyszałem to: Pomysł może przynieść więcej zmian niż rzeczywistość.
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mógł robić coś, co robiłem w dzieciństwie... To trochę nieodpowiednie pytanie ze względu na to, na jakim etapie życia obecnie się znajduję, a także ze względu na moją perspektywę na pozostawanie w nienaruszalnym kontakcie ze swoim wewnętrznym dzieckiem - to klucz do prawidłowego rozwoju. Staram się nieustannie wykonywać czynności, które sprzyjają tej części mnie.
Gdybym mógł zakończyć jeden spór, który dzieli ludzi, dotyczyłby nieustannego kłócenia się o wszystko. Uważam, że powinniśmy szukać pojednania w naszej wyjątkowości.
Polska kojarzy mi się z polaryzacją. Niewiele wiem o Polsce.