"After the End. Desert Train" przypadnie do gustu miłośnikom hałaśliwych, a jednocześnie melodyjnych brzmień oraz budowania niepokojącego nastroju. Jeśli cenisz twórczość takich zespołów, jak Neurosis, Cult Of Luna, The Ocean Collective i przypadła ci do gustu pierwsza płyta zespołu Dola, bardzo prawdopodobne, że polubisz także tę muzykę - balansującą gdzieś na pograniczu post i black metalu z elementami hard rocka przejawiającymi się w ostrych, energetycznych riffach (jak w rozpoczynającym album "Light" czy finałowym "Damned").
"After the End. Desert Train" najlepiej słucha się w całości, ponieważ poszczególne fragmenty albumu łączą się ze sobą. Dźwiękom towarzyszą postapokaliptyczna aura i wdzierający się w umysł niepokój, a gitarowo-perkusyjne wypowiedzi wzbogaca subtelnie wpleciona, podkreślająca nastrój elektronika. Dodatkowo potęgują go przeszywające krzyki, złowrogie szepty i głosy dobiegające z zaświatów. Mrok i ciężar przenika równoważąca narastające napięcie melancholia, jak w hipnotyzującej kompozycji tytułowej i następującym po niej "Horizons Is My Home".
To muzyka, która nie pozostawia słuchacza obojętnym i skłania do refleksji. Wściekłość zderza się z przerażeniem, zrezygnowanie z frustracją. Jest smutno, chwilami klaustrofobicznie i duszno. Słuchanie tych dźwięków przypomina przedzieranie się przez ciemny las albo spowite mgłą pustkowie. To szczera artystyczna wypowiedź, bardzo bliska emocjom wielu z nas, zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy zmagaliśmy się z kolejnymi etapami ograniczeń i restrykcji, niepewni tego, jakie wieści przyniesie nam następny dzień i jak przetrwamy kolejne miesiące pozbawieni wielu rzeczy, do których przywykliśmy.
Na uznanie zasługuje to, że muzycy nagrali "After the End. Desert Train" w pełni samodzielnie i solidnie dopieścili jego brzmienie. Materiał jest selektywny i wielowarstwowy. Słucha się go bardzo dobrze, oczywiście pod warunkiem, że zanurzanie się w bezkresnym niepokoju nie wywołuje u odbiorcy stanów depresyjnych. Wtedy można sięgać po niego wielokrotnie. Może nie jest to dzieło niesamowicie odkrywcze i przełomowe, ale warte uwagi i pokazujące, że Day.Is.Near mają potencjał, by zaproponować fanom tej estetyki jeszcze niejedną ciekawą wycieczkę w mroczne miejsca.
wydanie własne/2021