Kwartet na trzecim albumie dowodzi, że wypracował własne brzmienie i ma ciekawy, autorski pomysł na połączenie mroku z melodyjnością, które mogą zjednoczyć wielbicieli różnych form gitarowej ekspresji. Mają szansę trafić do słuchaczy otwartych na nowe, niebanalne dźwięki, lecz także tych, którzy cenią przede wszystkim sprawdzone patenty i inspiracje. Ta muzyka zatrzyma na dłużej przy głośnikach miłośników dźwiękowego i stylistycznego eklektyzmu, podanego w przystępnej, chwilami nawet bardzo przyjemnej formie.
Na "Echos" melancholijne ballady spotykają rockową energię i metalowe galopady. Tempo nieustannie zmienia się, ciężar rywalizuje z lekkością i zwiewnością, cisza z hałasem, światło co rusz napotyka na mroczne otchłanie i ponownie wydostaje się z nich. Między shoegaze'owymi melodiami rozbrzmiewają echa post-rocka, doom, black i stoner metalu podlane psychodelicznym sosem.
Zgodnie z nazwą zespołu, ta broń nabiera mocy niespiesznie, ale jest w zamian bardzo wydajna. Po drodze przytłacza ciężarem niczym doom metalowy walec, a jak już urośnie w siłę, potrafi uzależnić. Z drugiej strony jest w tych dźwiękach mnóstwo przestrzeni, powietrza i świeżości, głownie dzięki pracy klawiszy, a fragmenty albumu - dzięki psychodelicznemu charakterowi - hipnotyzują, pozwalając odpłynąć myślami tam, gdzie czujemy się dobrze i bezpiecznie.
Refleksyjne, melancholijne melodie płyną i kołyszą, wybudzając z transu gdzieniegdzie wplecioną perkusyjną galopadą czy gitarowym przesterem. Uwagę przykuwają także partie wokalne. Mimo stylistycznej żonglerki, materiał jest bardzo spójny, a łączy go przede wszystkim klimat. Nie ma tu miejsca na nieprzemyślane ruchy, wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszych szczegółach i pasuje do siebie. Słychać, że członkowie zespołu mają wspólną wizję i dobrze się rozumieją.
Jakkolwiek jest i będzie, cokolwiek się wydarzy, warto mieć zawsze w zanadrzu porcję dobrej muzyki, by choć na moment odetchnąć od codzienności, która w 2020 roku zdecydowanie nas nie oszczędza. Jak wiadomo, dźwięki mają ogromną siłę rażenia, potrafiącą zmotywować do działania, a także ukoić nerwy i wyciszyć po ciężkim dniu. "Echos" to bardzo ciekawy album, któremu warto dać trochę czasu, by odsłonił przed słuchaczem swoje tajemnice. Wtedy odwdzięczy się fantastyczną podróżą, w którą można wyruszać nieskończenie wiele razy.
Bird's Robe Records/2020