Atmosferę tej muzyki świetnie oddaje pastelowa, bajkowa okładka przedstawiająca urokliwy pejzaż i osobę przeciskającą się przez nieduże, tajemnicze wejście. Słuchając "Everything Looks Good From Here", można odnieść wrażenie, jakby odnalazło się sekretną bramę do wszechświata równoległego, w którym życie trwa długo i szczęśliwie, w otoczeniu zapierających dech w piersiach malowniczych krajobrazów, w towarzystwie życzliwych i pogodnych ludzi, spełniając marzenia i ciesząc się każdym dniem.
Świat pełen miłości, dobroci i wolności to utopijna wizja, którą można by zrealizować tylko pod wpływem naprawdę silnych substancji odurzających, ale działanie tej płyty może mieć zbliżone skutki i zmienić na pewien czas postrzeganie otoczenia. Dzięki temu faktycznie na moment można odnieść wrażenie, że wszystko jest w porządku.
Lars and the Magic Mountain: Publiczność potrafi rozpoznać szczerość i autentyczność
Album jest różnorodny i wielobarwny, każdy element układanki pasuje do koncepcji. Znajdą tutaj coś dla siebie zarówno miłośnicy rozmarzonych melodii i akustycznych kompozycji z dodatkiem fortepianu, fani psychodelicznych odjazdów i zabawy z brzmieniem, jak i wielbiciele zgrzytliwych, hałaśliwych gitar. Jest też chór, są ciepłe dialogi wokalne, instrumenty dęte i smyczkowe, a także nagranie szumu morskich fal i szalejącej burzy. Brzmienie "Everything Looks Good From Here" jest bardzo przestrzenne, a poszczególne kompozycje świetnie nadają się do radosnego improwizowania w ramach kilkuosobowej grupy zaprzyjaźnionych muzyków.
The Beatles spotykają tutaj The Flaming Lips i Arcade Fire, zahaczając o rejony bliskie estetyce shoegaze. Radość, lekkość i beztroska zderzają się z nostalgią, psychodelia i transowość z energetycznym uderzeniem. Wszystkie te składniki zostały połączone w odpowiednich proporcjach. Choć w kilku momentach poziom słodyczy może niebezpiecznie zbliżyć się do górnego poziomu przyswajalności, szczególnie u osób ceniących klimatyczny mrok, granica ta nie zostaje przekroczona. Muzyka Lars and the Magic Mountain jest przede wszystkim pełna pasji i szczerych emocji, to jest tutaj najważniejsze. Relaksuje, koi nerwy i daje mnóstwo radości, niczym powrót do najlepszych wspomnień z dzieciństwa.
Potrzebujemy piękna, ciepła i dobra, szczególnie teraz, w tym trudnym roku pełnym niepewności, smutku i obfitującym w znaki zapytania. Ten album daje nadzieję, podnosi na duchu i motywuje do działania. To zachęta, by na przekór uwierzyć, że przetrwamy, niezmiennie dążyć do własnego celu i krok po kroku spełniać marzenia. W końcu kiedyś przecież musi być dobrze.
wydanie własne/2020