Obraz artykułu Lars and the Magic Mountain - "Everything Looks Good From Here"

Lars and the Magic Mountain - "Everything Looks Good From Here"

79%

Holenderski wokalista i kompozytor, Lars Kroon, którego możecie kojarzyć z grup St. Tropez i Go Back To The Zoo wraca z nowym, nietuzinkowym i zaskakującym projektem. Debiutancka płyta Lars And The Magic Mountain jest tak przyjemna, że nie sposób nie uśmiechnąć się w trakcie jej odsłuchiwania, a dobry nastrój nie opuści was na długo po wybrzmieniu ostatniej nuty finałowego utworu.

Atmosferę tej muzyki świetnie oddaje pastelowa, bajkowa okładka przedstawiająca urokliwy pejzaż i osobę przeciskającą się przez nieduże, tajemnicze wejście. Słuchając "Everything Looks Good From Here", można odnieść wrażenie, jakby odnalazło się sekretną bramę do wszechświata równoległego, w którym życie trwa długo i szczęśliwie, w otoczeniu zapierających dech w piersiach malowniczych krajobrazów, w towarzystwie życzliwych i pogodnych ludzi, spełniając marzenia i ciesząc się każdym dniem.

 

Świat pełen miłości, dobroci i wolności to utopijna wizja, którą można by zrealizować tylko pod wpływem naprawdę silnych substancji odurzających, ale działanie tej płyty może mieć zbliżone skutki i zmienić na pewien czas postrzeganie otoczenia. Dzięki temu faktycznie na moment można odnieść wrażenie, że wszystko jest w porządku.

 

Lars and the Magic Mountain: Publiczność potrafi rozpoznać szczerość i autentyczność

 

Album jest różnorodny i wielobarwny, każdy element układanki pasuje do koncepcji. Znajdą tutaj coś dla siebie zarówno miłośnicy rozmarzonych melodii i akustycznych kompozycji z dodatkiem fortepianu, fani psychodelicznych odjazdów i zabawy z brzmieniem, jak i wielbiciele zgrzytliwych, hałaśliwych gitar. Jest też chór, są ciepłe dialogi wokalne, instrumenty dęte i smyczkowe, a także nagranie szumu morskich fal i szalejącej burzy. Brzmienie "Everything Looks Good From Here" jest bardzo przestrzenne, a poszczególne kompozycje świetnie nadają się do radosnego improwizowania w ramach kilkuosobowej grupy zaprzyjaźnionych muzyków.

 

The Beatles spotykają tutaj The Flaming Lips i Arcade Fire, zahaczając o rejony bliskie estetyce shoegaze. Radość, lekkość i beztroska zderzają się z nostalgią, psychodelia i transowość z energetycznym uderzeniem. Wszystkie te składniki zostały połączone w odpowiednich proporcjach. Choć w kilku momentach poziom słodyczy może niebezpiecznie zbliżyć się do górnego poziomu przyswajalności, szczególnie u osób ceniących klimatyczny mrok, granica ta nie zostaje przekroczona. Muzyka Lars and the Magic Mountain jest przede wszystkim pełna pasji i szczerych emocji, to jest tutaj najważniejsze. Relaksuje, koi nerwy i daje mnóstwo radości, niczym powrót do najlepszych wspomnień z dzieciństwa.

 

Potrzebujemy piękna, ciepła i dobra, szczególnie teraz, w tym trudnym roku pełnym niepewności, smutku i obfitującym w znaki zapytania. Ten album daje nadzieję, podnosi na duchu i motywuje do działania. To zachęta, by na przekór uwierzyć, że przetrwamy, niezmiennie dążyć do własnego celu i krok po kroku spełniać marzenia. W końcu kiedyś przecież musi być dobrze.


wydanie własne/2020



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce