Lee to jedna z najciekawszych postaci nowojorskiej sceny awangardowej, współpracowała z Laurie Anderson, Jenny Hval, Vijayem Iyerem, Jimem O'Rourkiem czy Johnem Zornem, a przy okazji sprawdzała się w roli kuratorki podczas wydarzeń organizowanych w Stanach, w Europie oraz w Azji. Jej bogaty dorobek to zbiór wizjonerskich pomysłów i chyba nikt się nie spodziewał, że właśnie teraz zarejestruje najbardziej osobisty, przejmujący i różnorodny materiał.
Rozmowa z Soundrive
Nie byłabym muzykiem, gdyby mama nie zachęcała mnie do brania lekcji gry na fortepianie i wiolonczeli odkąd skończyłam trzy lata. Granie muzyki nie było jednak moim powołaniem aż do momentu, kiedy przeprowadziłam się do Nowego Jorku w 2000 roku.
Zanim zostałam muzykiem, byłam studentką muzyki.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to "Never Gonna Give You Up" Ricka Astley'a, pamiętam, że czułam, jak wstępuje we mnie szaleństwo, kiedy tego słuchałam. Chodziłam wtedy do podstawówki.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "Black Swan" BTS, opowiada o utracie pasji do tworzenia muzyki i o ponownym odnalezieniu jej. Mam nadzieję, że wkrótce mnie także się to przydarzy.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to... Lista nieustannie się zmienia i wydłuża, ale jest kilka takich osób, które na zawsze będą moimi absolutnie ulubionymi - Francis Bacon, Samuel Beckett, Louise Bourgeois, Michelangelo Antonioni, Bruce Nauman, Jean Renoir i Yi Sang.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię to, że niemal przez wszystkich akceptowane jest nieprzynależenie do tylko jednej muzycznej tradycji, mamy wolność do łączenia wpływów i tworzenia własnego rodowodu.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię elitaryzmu i klasizmu, ale przypuszczam, że nie jest to nic nowego.
Najbardziej w koncertach lubię skupienie na danej chwili - jako artystka, a jako widz dzielenie się tymi chwilami.
Moja muzyka jest porównywana do ambientu.
Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to... Nie wybrałabym żadnego. Wierzę, że tworzę muzykę, która jest autentycznym odzwierciedleniem tego, kim naprawdę jestem, a nie ma przecież drugiej takiej osoby jak ja, co oczywiście dotyczy każdego człowieka na świecie.
Gdybym mogła zadać mojemu ulubionemu artyście jedno pytanie, to prawdopodobnie obecnie, w czasach pandemii byłoby zupełnie inne niż w normalnych czasach, kiedy mieliśmy luksus zadawania bardziej egzystencjalnych pytań. Żyjemy w bardzo wyniszczającym momencie w historii, mam więc nadzieję, że znajdziemy drogę wyjścia i nie wyniszczymy siebie jako ludzi. W normalnych warunkach zapytałabym, jak sprawić, żeby twoja twórczość była adekwatna do otaczającej cię rzeczywistości, nie gubiąc przy tym swoich ideałów.
Największa mądrość, jaką w życiu usłyszałam to: Przyzwyczaisz się. Nie dlatego, bo podoba mi się sentyment, jaki kryje się za tym stwierdzeniem, a dlatego, bo to zdanie dokładnie i w prosty sposób opisuje ludzkie skłonności.
Gdybym w dorosłym życiu wciąż mogła robić coś, co robiłam w dzieciństwie... Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jest dzisiaj aż tak inaczej niż w latach mojego dzieciństwa.
Gdybym mogła zakończyć jeden spór, który dzieli ludzi, byłoby to... Wow, czy to w ogóle jest możliwe? [śmiech] W obecnych czasach ludzie nie są zgodni nawet co do tego, że Ziemia jest okrągła.
Polska kojarzy mi się z Chopinem i "Zimną wojną".
fot. Lasse Marhaug