Chemtrails: Można nagrywać niechlujne DIY albumy, które i tak brzmią świetnie

Po przeprowadzce z Londynu do Manchesteru i po ustanowieniu nowego składu, Chemtrails stało się jeszcze bardziej hałaśliwe, ale przewrotnie także bardziej przebojowe, czego najlepszym dowodem jest tegoroczny album "The Peculiar Smell of the Inevitable". O inspiracjach, nudnych piosenkach z animacji Disney'a i degustacji wódki w Polsce opowiada gitarzystka i wokalistka - Laura Orlova. 

Rozmowa z Soundrive (Laura Orlova - gitara, wokal)

Nie byłabym muzykiem, gdybym nie odkryła garażowego punka, kiedy byłam nastolatką, co uświadomiło mi, że można nagrywać niechlujne DIY albumy, które i tak brzmią świetnie. Cały ten punkowy etos związany z tym, że każdy może tworzyć dobrą muzykę - niezależnie od tego czy jesteś dobrym wokalistą albo gitarzystą, czy nie - jest bardzo inspirujący.

Zanim zostałam muzykiem, byłam fizykiem teoretykiem i próbowałam zrozumieć rzeczywistość. Uwielbiałam to, ale rywalizacja na tym polu okazała się ogromna, a ja nie byłam skłonna do poświęceń wymaganych do pozostania w środowisku akademickim.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to garażowy punk - Black Lips, King Khan, Jay Reatard i tak dalej.

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Fat White Family.
 

Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to nasz najlepszy przyjaciel, Steve Chappell, który wykonuje wszystkie grafiki do naszych albumów i, uczciwie mówiąc, także jest muzykiem. To niesamowity malarz, na Instagramie można go znaleźć jako Zabrizika. Ostatnio wracam też do starszych filmów dokumentalnych Adama Curtisa [w Polsce znanego głównie z miniseriali "Człowiek w świecie maszyn" i "Siła koszmarów: Powstanie polityki strachu"].

We współczesnej muzyce najbardziej lubię instrumentację i coraz częściej łączące się ze sobą techniki zapożyczone z różnych gatunków. Dwadzieścia lat temu Radiohead na poważnie chcieli włączyć elektronikę i różne dziwne hałasy do rockowej muzyki, teraz to już właściwie standard.

We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię przesadnego użycia auto-tune'a na wokalu. Jeżeli chcesz brzmieć jak robot, to nie ma problemu, ale wkurza mnie, kiedy nadużywa się tego w przypadku głosów, które powinny brzmieć "naturalnie". Przykładem jest niemal każda mainstreamowa piosenka popowa albo te z filmów Disney'a z ostatnich pięciu-dziesięciu lat.

Najbardziej w koncertach lubię taniec i cały ten fizyczny aspekt występowania.
 

Nasza muzyka jest porównywana do Pixies, Blondie, The B-52s, T-Rex i wielu innych.

Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to... Trudno wybrać, ale kawałek, który wydaje się na tyle bliski temu, co robię (ponieważ korzystam z podobnych akordów i riffów), że potencjalnie mogłabym go napisać to "Where is My Mind" Pixies.

Gdybym mogła zadać mojemu ulubionemu artyście jedno pytanie, zapytałabym Iggy'ego Popa, co trzeba robić, żeby mieć wszystko gdzieś.

Największa mądrość, jaką w życiu usłyszałam to: Zawsze mów prawdę albo miej przynajmniej jedną-dwie osoby w życiu, z którymi jesteś całkowicie szczera i nigdy ich nie okłamiesz.

Gdybym w dorosłym życiu wciąż mogła robić coś, co robiłam w dzieciństwie, chciałabym każdego roku znowu mieć wakacje.

Gdybym mogła zakończyć jeden spór, który dzieli ludzi, byłoby to zamknięcie kwestii zmian klimatycznych. Powinniśmy się z tym gównem uporać.

Polska kojarzy mi się z dobrym jedzeniem, na przykład z pierogami. Kiedyś byłyśmy w Krakowie i załapałyśmy się na degustację wódki - było jej tak dużo i była tak czysta, że efekt przypominał niemalże psychodeliczne doświadczenie.