Obraz artykułu Nuclear Holocaust - "The Book of Doom"

Nuclear Holocaust - "The Book of Doom"

70%

Nuklearna Zagłada ze Świdnika i okolic panoszy się na scenie już od pięciu lat, wyjątkowo gęsto koncertując (zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami) i płodząc kolejne materiały. Absolutnie żadnego zdziwienia nie wywołało więc to, że w 2020 roku wypluli z siebie następne wydawnictwo o tytule jakże adekwatnym w czasach globalnej pandemii.

"The Book of Doom" jest wydawnictwem hybrydowym - pierwszą połowę krążka zajmują nowe, niepublikowane dotychczas utwory, druga połowa to materiał, który został uprzednio wypuszczony na winylu, w ramach splitu z doskonałym Expurgo z Brazylii. Wyraźnie słychać, że ów wyrób nowoalbumopodobny składa się z dwóch sesji. Pierwsze osiem numerów nagrane w Skog Vegas Studio i zmiksowane przez Sylwestra Rakwała brzmią zupełnie inaczej niż utwory od "LSW of Death" do końca albumu, którymi zajął się Paweł Chyła w Backyard Studio.

 

Absolutnie nie mam na myśli samych kompozycji, bo Nuclear Holocaust dawno temu wypracował charakterystyczny styl, którego kurczowo się trzyma. Ot, wypadowa punk rocka, grindcore'u i thrash metalu, która jednocześnie nie jest żadnym z tych gatunków. Ciężko, prymitywnie i z pełnym energii wykopem i pewną dziwaczną, trudną do opisania chwytliwością riffów. Do tego przeważnie satyrycznej natury tytuły i ukryte w muzyce przekonanie, że nikt w zespole nie ma przysłowiowego kija w tylnej części ciała. Niemniej chociaż zdarza się kilka niespodzianek, to utwory z "The Book of Doom" utrzymane są w stałej konwencji, nie ma aż tylu momentów zaskoczenia, jak na drugim pełnym albumie Świdniczan ("Grinding, Bombing, Thrashing" z 2018 roku). Skąd więc stwierdzenie, że słychać tutaj dwie różne sesje?

 

Sposoby ukręcenia zespołu i spojrzenie na muzykę obu realizatorów są diametralnie różne. Słuchając płyty, niemożliwe jest przeoczenie momentu, w którym jeden z nich przejmuje stery od drugiego. Pierwsza połowa (czyli materiał premierowy) jest brudna, chamska, nieokiełznana i kojarzy się z typowymi wściekłymi demówkami. Druga jest świetnie wyprodukowana, brzmi jak produkcja z najwyższej półki. Jedyną stałą w brzmieniu jest werbel z leciutką puszką. Wolę sesję pierwszą (w kolejności umieszczenia, czyli drugą w kolejności nagrania), zawsze przemawiała do mnie większa ilość brudu. Trzeba jednak zaznaczyć, że zarówno "strona A", jak i "strona B" brzmią doskonale i słychać kunszt obydwu realizatorów.

 

Największym zarzutem może być szata graficzna oraz jego tytuł które - całkowicie nijakie i pozbawione jakiegokolwiek polotu. Rozumiem, że "The Book of Doom" to specyficzne wydawnictwo - ani album ani EP-ka - ale obrana koncepcja grafiki jest tak oklepana, że owa księga zagłady obrosłaby pewnie nie lada warstwą kurzu, zanim ktokolwiek by ją ruszył. Jest to dość zaskakujące, ponieważ za grafikę odpowiada Marcin Studziński, autor wszystkich poprzednich projektów wizualnych zespołu, który sprawdzał się dotychczas na piątkę z plusem. Pewnie nie czepiałbym się tej nieciekawej okładki tak bardzo, gdyby nie fakt, że w rozłożonej książeczce widzimy kapitalną grafikę z hostią, która nigdy nie była przez Nuclear Holocaust użyta na żadnym wydawnictwie, znalazła się tylko na koszulkach.

 

Chociaż "The Book of Doom" tylko częściowo zawiera nowy materiał, a załoga spod wschodniej granicy nieustannie praktykuje to samo, premierowe wydawnictwo zawsze cieszy. Co z tego, że połowę można było już wcześniej posłuchać? Co z tego, że Nuclear Holocaust daje ni mniej, ni więcej niż to, czego można byłoby się spodziewać. W dalszym ciągu otrzymujemy kawał świetnej muzyki, która wywoła radość na twarzach słuchaczy. Sprawdzonej formuły nie warto zmieniać i nawet odmienne podejścia obydwu realizatorów nie zmieni tego, że w każdej sekundzie materiału słychać tutaj ekipę ze Świdnika i jej charakterystyczny, nie możliwy do podrobienia styl.


Mythrone/2020



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce