"Hto zahistitʹ vіd povenі dereva" ("Kto ochroni nas przed powodzią drzew") już na okładce zdradza melancholijną naturę. Kulshenka niewiele ma tutaj wspólnego z brzmieniem Panivalkova, to muzyka oparta na brzmieniu fortepianu, czasami wzmocniona perkusją, kiedy indziej wzruszająca dzięki skrzypcom i zawsze przejmująca za sprawią wyjątkowego, czasami przypominającego francuskie szansonistki z początku XX wieku głosu (zwłaszcza w wykonanym w języku francuskim "L'amant de minuit").
Rozmowa z Soundrive
Nie byłabym muzykiem, gdyby nie przyjaciel, który zaproponował mi śpiewanie w jego zespole.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to ścieżki dźwiękowe z filmów Disney'a - "Król Lew", "Kopciuszek", "Piękna i Bestia", "Aladyn" i "Mała Syrenka".
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Ofliyan - armeńsko-ukraiński duet.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Frida Kahlo, Ai Weiwei, Marina Abramovic i Jim Carrey.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię różnorodność gatunków i łączenie stylów.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię brak muzyki samej w sobie.
Najbardziej w koncertach lubię wymianę energii.
Moja muzyka jest porównywana do lirycznej, głęboko emocjonalnej, muzycznej autoanalizy.
Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Bohemian Rapsody" Queen.
Polska kojarzy mi się z moim pierwszym europejski koncertem.