Lilly Among Clouds - "Green Flash"

Luźna przebojowość wiąże się z przewidywalnością piosenek, co nie ujmuje im uroku. W twórczości projektu słychać potencjał, który jest nieco stłumiony przez pewne rozwiązania brzmieniowe, które w dużym stopniu nasuwają skojarzenia z trendami w mainstreamowym indie/art popie wykorzystywanymi na przykład przez Florence + the Machine. Zdaje się, że w większości utworów postawiono duży nacisk na podkreślenie ekspresyjności wokalu przez ambientowe tło, delikatne syntezatorowe wstawki czy budowanie klimatu - zarówno brzmieniem, jak i głosem. Słychać jednak, że Lilly Among Clouds starają się zawrzeć w swoich piosenkach coś świeżego, jednocześnie nie siląc się nadmiernie na przełamanie schematów. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na niektóre z tekstów - oprócz oczywistych tematów problemów sercowych, wokalistka opisała swoje słabości i lęki, a także stworzyła apel wzywający do ratowania Ziemi przed katastrofą ekologiczną.

Mimo przewidywalności, jedenaście piosenek z "Green Flash" potrafi nieźle rozbujać, wzruszyć i rozruszać. To dzięki połączeniu żywiołowego brzmienia z piękną i przyjemną melancholią. Większość kompozycji ma całkiem taneczny charakter, dobrze zrównoważony przez zawartą w nich emocjonalność i wrażliwość. Otwierający płytę "Closeness" już od pierwszych dźwięków fortepianu zapowiada żywiołowość. Brzmienie utworu narasta - zaczyna się delikatnie, w refrenie następuje eksplozja, po której perkusja zaczyna wybijać dość nerwowy, energiczny rytm. Powtarzająca się melodia wygrywana na fortepianie zapada w pamięć, a utwór świetnie buduje klimat i zapowiada atmosferę, jaka będzie towarzyszyć całej płycie.

Atmosferę melancholii mieszającej się z dziwnym uczuciem niepokoju można wyczuć w "Silent", również pełnym energii utworze, w którym brzmienie opiera się na syntezatorowych podkładach, wyraźnym basie, perkusji i obecnych w refrenie i outro instrumentach smyczkowych. "Suprise" to pełna wrażliwości ballada, w której główną rolę odgrywa niesamowicie melodyjny i ekspresyjny głos wokalistki. To on buduje klimat całości i przesądza o ostatecznie bardzo pozytywnym wydźwięku tej piosenki.

"Boy" stanowi powrót do bardziej żywiołowych brzmień. Emocjonalny głos i perkusja, przeszkadzajki, bas i cichy ambientowy podkład wystarczą by zbudować świetną atmosferę. Kompozycja jest przy tym cudownie przebojowa, podobnie jak "Look at the Earth" z tekstem o wyniszczonej działalnością człowieka i stojącej na krawędzi katastrofy ekologicznej Ziemi. Z każdą kolejną kompozycją robi się jednak coraz bardziej przewidywalnie, zarówno pod względem kompozycyjnym, jak i lirycznym. Wyjątek stanowią dwie dość minimalistyczne piosenki - zaaranżowana na fortepian i skrzypce "A Song" oraz zamykająca płytę "Safer In Your Arms" z delikatnym ambientowym tłem i piękną melodią wygrywaną na skrzypcach.

Na drugim albumie studyjnym Lilly Among Clouds rozwija swoje brzmienie, sprawiając, że jest spójniejsze. Art pop/retro pop z elementami elektroniki, który można usłyszeć na "Green Flash" momentami budzi wyraźne skojarzenia z twórczością Reginy Spector czy Florence + the Machine, przez co kompozycje tracą na świeżości i stają się dość przewidywalne. Mimo tego nie można im odmówić pięknej, nienachalnej przebojowości, lekkości oraz taneczności brzmienia dobrze zrównoważonym dzięki przyjemnej melancholii i ekspresji zawartej w wokalu. Parafrazując fragment tekstu piosenki "Surprise", można śmiało stwierdzić, że Lilly Among Clouds jeszcze nie pokazało tego, co najlepsze w ich twórczości i w w przyszłości mogą zaskoczyć.

PIAS/2019