Obraz artykułu Thy Catafalque - "Naiv"

Thy Catafalque - "Naiv"

73%

Kilkunastominutowe utwory, długie gitarowe solówki, instrumentalny kunszt, pejzażowe melodie, albumy koncepcyjne zwykle trwające ponad sześćdziesiąt minut - mniej więcej w taki sposób kojarzy się rock progresywny, gatunek, który zyskał popularność na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego stulecia.

W obecnych czasach tego typu granie trafia raczej do starszych odbiorców poszukujących w muzyce przede wszystkim nostalgicznych powrotów do czasów młodości. Stereotyp próbuje - z całkiem niezłym skutkiem - obalić węgierski multiinstrumentalista Tamás Kátai, który działa pod szyldem Thy Catafalque. Udowadnia to na nowej płycie - czwartej wydanej w ciągu ostatnich pięciu lat. 

 

Progresywny to z definicji postępowy, przekraczający granice, poszukujący nowych form wyrazu, zaskakujący. Taki z założenia powinien być ten rodzaj muzyki, ale jak to w życiu bywa, poprzez wzorowanie się na artystach sprzed lat i powielanie pewnych patentów stał się z biegiem czasu hermetyczny. Kátai eksperymentów się nie boi. Od ponad dwudziestu lat odważnie i bezkompromisowo robi swoje, inspirując się różnymi trendami muzycznymi i zestawiając je w intrygujących konfiguracjach. Hard rock, black metal, thrash metal, folk, elektronika i pop na jednej płycie, a nawet w jednym utworze? Nie ma da niego rzeczy niemożliwych. Choć brzmi to nieco nieprawdopodobnie, faktycznie potrafi stworzyć z tych elementów ciekawą układankę i nie przesadzić.

 

Nowe wydawnictwo Thy Catafalque to dziewięć nieoczywistych i pokręconych kompozycji, które z każdym kolejnym odsłuchem ukazują nowe oblicze. To płyta, która się nie nudzi. Zmiany tempa, tajemnicza atmosfera i różnorodny zestaw emocji to jej wyznaczniki. Mamy tutaj zarówno męski, wyrazisty growl rodem z najmroczniejszych zakamarków cięższych odmian metalu; melancholijny śpiew; jak i żeńskie, eteryczne chórki. Brzmią wyjątkowo ze względu na użycie języka węgierskiego, a delikatne, folkowo zabarwione melodie przeplatają się z wpadającymi w ucho gitarowymi riffami. Całość dopełnia taneczny klawiszowo-basowy puls, perkusyjne odjazdy, orientalne smaczki w postaci partii udu, darbuki, cytry, a także wykorzystanie brzmienia instrumentów dętych i smyczkowych. 

 

"Naiv" to album wielobarwny, zaskakujący i oryginalny. Przerost formy nad treścią? Być może, choć brzmi naprawdę dobrze. Niektórym słuchanie tej płyty może przypominać mieszanie drinków - z jednej strony ekscytujące wyzwanie i okazja do igrania z losem, z drugiej sytuacja, którą warto mieć pod kontrolą ze względu na możliwość występowania skutków ubocznych. W tym przypadku na szczęście przeważa ten pierwszy aspekt. To płyta progresywna w pozytywnym tego słowa znaczeniu, która może dostarczyć wielu wrażeń i doznań.


Season of Mist/2020



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce