Zamaskowany producent rozwija swój charakterystyczny styl (określany jako industrial bass music) od 2016 roku, a po wydaniu EP-ki "Dead Summer" w kolejnym roku, szybko wyrósł na jedną z najpopularniejszych postaci amerykańskiej sceny dark independent.
Rozmowa z Soundrive
Nie byłbym muzykiem, gdyby mroczna muzyka nie stała się jeszcze bardziej ponura, w taki sposób, w jaki zawsze wyobrażałem sobie zbiorowe doświadczenie ludzkiego koszmaru.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to black metal i tandetny synthpop,
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to S Y S Y G Y X, Sierra i Social Kid.
Moi ulubieni artyści niezwiązani z muzyką to Junji Ito, Zdzisław Beksiński i Jeff Lemire.
We współczesnej muzyce najbardziej lubię niepokojącą, filmową atmosferę i potężny, wściekły bas.
We współczesnej muzyce najbardziej nie lubię braku satanistycznych metod kontroli umysłów, które byłyby podświadomie przyswajane przez słuchaczy.
Najbardziej w koncertach lubię psychiczną więź dzieloną z każdym, kto jest na sali koncertowej, dzięki czemu wspólnie odczuwamy te same rytmy.
Moja muzyka jest porównywana do Gesaffelstein, Rezz i undergroundowych klubów, których nie widzieliście w "Blade Runnerze".
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Rhesus Negative" Blanck Mass.
Polska kojarzy mi się z miejscem, z którego pochodzą moi przodkowie. I z witch housem... i z Behemoth.