Obraz artykułu Jack Peñate - "After You"

Jack Peñate - "After You"

70%

Powrót Jacka Peñate po dekadzie nieobecności nie do końca jest niespodzianką. W zeszłym roku brytyjski artysta zaprezentował dwudziestominutowy mix zatytułowany "A Thousand Faces - Chapter 1", sygnalizując pracę nad nowym materiałem. "After You" jest bardziej konwencjonalnym zbiorem piosenek, ale ma jednocześnie zdecydowanie wyraźniej eklektyczne brzmienie niż to, do czego przyzwyczaił nas Peñate w swojej wczesnej twórczości.

Długa przerwa spowodowała, że dawne podopieczne Peñate'a - Adele i Jessie Ware - osiągnęły znacznie większą popularność od tej, którą cieszył się dzisiaj trzydziestopięcioletni wokalista na początku kariery. Jack przekonuje, że potrzebował tak długiej przerwy, aby urozmaicić swoje inspiracje i zwiększyć umiejętności producenckie, czuł potrzebę większej kontroli nad własnymi piosenkami.

 

Od początku moim celem na "After You" było przekazanie historii kogoś, kto stracił wszystko - mówi dziś artysta, na potwierdzenie czego śpiewa w otwierającym płytę "Prayer": I got lost trying to be what I know. Autorefleksyjny proces prowadził go z miejsca na miejsce - z Londynu do Nowego Jorku, z Oxfordu do Peru (ta ostatnia wyprawa zainspirowała utwór zamykający płytę). Przez cały ten okres powstało około tysiąca piosenek, ale bardzo długo czegoś Peñate'owi brakowało. Głównym współtwórcą krążka został ostatecznie Inflo, ostatnio znany przede wszystkim z nagrań z Michaelem Kiwanuką, i jego wpływ słychać w piosenkach na "After You", szczególnie w wyśmienitym singlu "Murder". Wkład dołożyli także Paul Epworth i Alex Epton.

 

Brzmienie Peñate'a zostało znacząco zaktualizowane - aranżacje w nowym projekcie są bardziej ekspansywne i złożone. Głównym tematem jest poszukiwanie nadziei, teksty wydają się czerpać inspiracje z różnych filozofii, a całość charakteryzuje się dużą pewnością siebie - muzyk z łatwością krąży od pomysłu do pomysłu, od stylistyki do stylistyki. Kiedy pomysł działa, jego songwriterski talent błyszczy. Dobrym przykładem jest wspomniane "Prayer", zgodnie z tytułem nawiązujące do gospel. To minimalistyczny, ale podniosły hymn łączący gitarę elektryczną, zniekształcone klawisze i wokale oraz trzepoczące struny. "Loaded Gun" przypomina niektóre balladowe nagrania Bowiego; melancholijne "Cipralex" wykorzystuje sitar, co nadaje mu klimatu zbliżonego trochę do "Within You Without You"; bardziej elektroniczne "Round And Round" wykorzystuje breakbeat umiejscowiony pod partiami syntezatorów.

 

"Gemini" jest szczególnie ważnym utworem dla Peñate'a, sięga w nim do swoich korzeni. Nad instrumentalnym tłem, składającym się wyłącznie z fortepianu i wibrafonu, wuj artysty, Fabian, czyta antywojenny, niezwykle bezpośredni w swojej brutalności wiersz "The Rhyme of the Flying Bomb" autorstwa Mervyna Peake'a (prywatnie dziadka wokalisty). W drugiej połowie album wyraźnie zwalnia, choć na wyróżnienie zasługuje "GMT" (dzięki błyszczącym klawiszom a także nieoczekiwanej, pseudojazzowej trąbce). "Let Me Believe" czy "Ancient Sky" nie robią jednak tak dobrego wrażenia, ale krążek zamyka mocny akcent - "Swept to the Sky" inspirowane wspomnieniami południowoamerykańskiego buszu. Po długim poszukiwaniu Peñate odnalazł sens swojej życiowej wędrówki.

 

"After You" to kolekcja niezwykle zgrabnych indie popowych kawałków, które brzmiąc świeżo jak na artystę wracającego po tak długiej nieobecności. Nie jest to album idealny, ale z pewnością godny uwagi. Dekada pracy wyraźnie przysłużyła się Jackowi Peñate'owi, ale mam nadzieję, że na kolejny krążek nie będziemy musieli czekać tak długo.


XL Recordings/2019



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce