Przez wiele lat Wästberg był raczej muzykiem jazzowym, wyraźnie zainteresowanym Coltranem i Charliem Parkerem. Jego debiut, oparty na archaicznej, pseudo-winylowej konwencji, nosił bardzo metaforyczny tytuł "Digging a Tunnel". Wästberg przekonuje, że w pracy nad jego następcą interesowało go bardziej bogate brzmienie i rzeczywiście album wypada dojrzalej od bardziej eksperymentalnego, ale nierównego poprzednika.
"Holding on to a Dream" to bardzo eklektyczny album - mieszają się na nim klasyczny soul i oldschoolowy hip-hop, neo soul ("Somewhere" mogłoby się znaleźć na krążku The Internet) i downtempo, z bardziej "typowym" popem. Napisany, nagrany i wyprodukowany został przez samego Wästberga, następnie zmiksowany (podobnie jak "Digging a Tunnel") przez Henrika Alsera w małej chatce w odizolowanej od reszty świata małej szwedzkiej wiosce. "Holding on to a Dream" to szczegółowa kompozycja na temat własnego życia Wästberga, znalezionych i utraconych związków, ale także dywagacje na temat bardziej uniwersalnej tematyki - miłości, pewności siebie i kontaktów międzyludzkich. Nowy album jest wyrazem pokonania przeszkód, swoistą celebracją samoświadomości, płytą o wychodzeniu z tła bez obaw o udokumentowanie wzlotów i upadków. Ten sam artysta, który wydając "Digging a Tunnel" obawiał się reakcji na swoją muzykę i nie był przekonany o słuszności swojego wyboru, tym razem bardziej otwiera się na słuchacza.
Pragnienie odkrycia samego siebie rozbrzmiewa na całym albumie. Otwierający utwór "Fly Away" rozpoczyna tę wędrówkę - odbicie dawnych niepewności jako punkt wyjścia do następnego rozdziału, subtelne bity i ostre wybuchy gitar łączą się tutaj w tej nieoczekiwanej mieszance. "No Giving Up" to wrażliwa refleksja nad związkiem z przeszłości, relacją, która została trwale utracona. Pianino Rhodesa, syntezator, funkująca gitara - brzmienie jest szerokie, bez narzucania się poszczególnych komponentów. "No More Separation" bezpośrednio przywołuje starszy utwór producenta, "Falcon", ale ożywia nastrój dzwonkami i słodkimi meandrami wokalnymi.
"Pin Me Down" przyciąga uwagę brudnymi liniami basu i wrażliwym tekstem: You are the one with the voice, I know that I had to make my own choice... to use my own voice, that’s how my story goes. Przejmująca kompozycja buduje się równomiernie, by wreszcie wybuchnąć uwolnioną energią. Największe wrażenie robi jednak wspomniane wyżej "Deployed" pulsujące blaskiem i bezpośredniością. Jest to z pewnością najbardziej żywy utwór nagrany przez Sir Was w dotychczasowej karierze. Producent znał Nakano od dłuższego czasu, członkowie jej zespołu wspierali Joela podczas pracy nad "Digging a Tunnel", ale dopiero teraz odważył się zaproponować współpracę. Wokal Yukimi jest niezwykłą ozdobą piosenki, która nie ustępuje w niczym najlepszym z ostatnich nagrań Little Dragon.
"Holding on to a Dream" jest bardziej dopracowany i bogatszy od poprzedniego albumu Joela Wästberga. Gładkość utworów sprawia jednak, że płyta wydaje się kończyć, zanim na dobrze się rozpocznie. Ulotne wrażenia zanikają zbyt szybko po ich rozbudzeniu, a podstawowa konwencja Sir Was - charakterystyczny wokal (przypominający momentami Twin Shadow), syntezatory i skąpe gitarowe riffy - grozi monotonią. Im bardziej szwedzki artysta eksperymentuje z elektroniką, tym bardziej wydaje się przekonujący.
Memphis Industries/2019