Obraz artykułu Jerkcurb - "Air Con Eden"

Jerkcurb - "Air Con Eden"

60%

Jerkcurb, projekt pochodzącego z południowo-wschodniej części Londynu Jacoba Reada, przekracza w swojej twórczości granice bedroom popu i tworzy klimatyczne, dość psychodeliczne gitarowe indie z bluesowym zacięciem. Jego muzyka jest pełna przyjemnej melancholii, a w połowie września ukazał się debiutancki album studyjny - "Air Con Eden".

Kompozycje Reada idealnie pasowałyby na ścieżkę dźwiękową do serialu kryminalnego albo filmu szpiegowskiego lub klasycznego kina noir. Bohater/ka w płaszczu sączy nocą alkohol w barze na przedmieściach większego miasta, a z szafy grającej wydobywają się dźwięki piosenek z "Air Con Eden". Taki obraz maluje się przed oczami, gdy słucha się tej bardzo klimatycznej płyty.

 

Read gra głównie na gitarze elektrycznej, fortepianie i używa samplera. W niektórych utworach zagrał też na basie ("Somerton Beach", "Morpheus’ Arms") czy perkusji ("Water", "Aquarena Springs", "Voodoo Saloon"). Wszechobecna w tych nagraniach melancholia stwarza kojący, trochę nostalgiczny i usypiający klimat. Specyfiką "Air Con Eden" jest to, jak zwykłe mogą wydawać się te piosenki, a jednak właśnie ta zwykłość i pozorna prostota jest ich zaletą. Choć nie jest to album rewelacyjny pod względem kompozycyjnym czy lirycznym, Jerkcurb nie popada w monotonię. Jego muzyka nie nudzi. Read zdaje się być bardzo świadomym muzykiem, wie jakich granic nie może przekraczać i w jakich rejonach czuje się najswobodniej. Mimo że pisze teksty na cięższe tematy, utwory na jego debiucie są pełne luzu, nie narzucają się, w swojej melancholii są lekkie i melodyjne. Wokalista śpiewa o stracie, osobistych problemach życiowych, tragediach, jakie go spotkały, nie boi się też snuć surrealistycznych opowieści, nie opowiadając bezpośrednio o sobie samym.

 

Delikatne dźwięki gitary rozpoczynają "Shadowshow", a po chwili piosenka przechodzi w rytm kojarzący się z bossa novą i świetnie buduje klimat całej płyty - ma w sobie lekkość pomieszaną  z melancholią. Głos wokalisty koi, a żeńskie wokale wspierające dobrze uzupełniają instrumentalną pustkę i wyróżniają utwór spośród wszystkich znajdujących się na wydawnictwie. Dalej pojawiają się kolejne warstwy brzmień i do głównego riffu gitarowego grającego w tle dochodzi jeszcze jeden, który całkiem dobrze sprawdziłby się również jako solówka, choć Read daje popis wokalnej ekspresji, czego słucha się bardzo przyjemnie.

 

"Somerton Beach" jest już bardziej balladowe i relaksacyjne. Wokalista śpiewa głębszym głosem i właśnie tu słychać u niego to wspomniane wcześniej bluesowe zacięcie. "Timelapse Tulip" znów miesza ze sobą lekkość i melancholię. Bardzo ładnie wypadają tutaj żeńskie wokale wspierające, a rozbudowany refren - stanowiący również outro - to zdecydowanie najlepsza jej część, wyróżniająca się dzięki gitarze elektrycznej dodającej specyficznej energii oraz dźwiękom basu. Wyraźnie zaakcentowany bas można również usłyszeć w następnych "Wishbones" i utworze tytułowym. Już samo "Wishbones" brzmi ciekawie - to dość minimalistyczna kompozycja zaaranżowana na melotron, bas i syntezator. Zaczyna się prostymi akordami na pierwszym z tych instrumentów i cichym syntezatorem w tle, później dochodzą do tego wokale wspierające, a gitarę basową, jak i samego Reada można usłyszeć dopiero w drugiej połowie piosenki.

 

Najbardziej bluesowy zdaje się "Air Con Eden" - wokalista śpiewa głębokim i jakby przepalonym przez papierosy głosem, od czasu do czasu słychać spokojne akordy fortepianu i gitarę basową, w tle miarowe uderzenia perkusji, a w refrenie można usłyszeć również wokale wspierające. Później już senne i klimatyczne kompozycje nie wyróżniają się zbytnio, choć nie można odebrać im uroku.

 

Pełny bluesowej melancholii i psychodelicznego wydźwięku bedroom pop tworzony przez Jerkcurb świetnie sprawdza się w jesienne, coraz chłodniejsze i ciemniejsze wieczory. Świadoma monotonia brzmienia nie nudzi, choć zdaje się, że album mógłby zostać lepiej przemyślany pod względem kompozycyjnym, a niektórym piosenkom brakuje wyróżniającego ich czynnika. Najważniejszy na "Air Con Eden" jest jednak klimat.


Handsome Dad Records/2019



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce