Na początku czerwca ukazała się druga EP-ka Syndromu Paryskiego, nagrana jeszcze w trzyosobowym składzie, zanim do zespołu dołączyło dwóch muzyków, wzbogacając tym samym jego brzmienie. To nieco ponad szesnaście minut niewymuszonej autentyczności i czystych emocji wyrażonych w prostych, choć bardzo chwytliwych dźwiękach.
Już na samym początku zespół zdaje się zapraszać w sentymentalną podróż dźwiękową. "O tym jak jest teraz" spełnia rolę klimatycznego intro z gościnną narracją prowadzoną na przyjemnie melancholijnym, ambientowym tle - młody π opowiada o podróży na wschód, którą odbył, gdy był dzieckiem, przywołuje kolejne obrazy "nieładu i biedy" i szarych industrialnych widoków. To rozwinięcie i kontynuacja utworu "O tym, jak było kiedyś" z pierwszej EP-ki zespołu, zatytułowanej "Raj na ziemi". Wydaje się, że sama historia nie jest zamknięta, więc ciekawe jak te wspomnienia rozwiną się w przyszłości.
Następna w kolejności "Sygnały końca pociągu" to jedna z dwóch (obok "Hymnów dla przegranych") piosenek, które najbardziej wyróżniają się na tym wydawnictwie, a sam zespół na koncertach żartuje, że to ich hit. Prosty i energiczny, post-punkowy rytm perkusji, przyjemne gitary (słychać w nich wpływy emo) i ekspresyjny refren z ładnym wokalem wspierającym w tle brzmią fantastycznie. Ważny jest też tekst piosenki, pełen emocji, metaforyczny (bądź nie, zależy od interpretacji) obraz końca związku jako końca wspólnej podróży pociągiem.
Warto zwrócić uwagę na każdy z tekstów. Są napisane bardzo zgrabnie i odpowiednio balansują pomiędzy humorem, powagą, szczerością, wrażliwością i może nawet nadmierną emocjonalnością. Co jednak może przyciągać, może równie dobrze odpychać, ponieważ w tych tekstach poruszane są zwyczajne miłosne problemy młodych ludzi i czasem można zarzucić im niedojrzałość. To jednak niedojrzałość bardzo urokliwa, sprawiająca, że przymyka się na nią oko, pozostając pod wrażeniem tego, jak dobrze muzyka i tekst spaja się i wybrzmiewa jako całość.
"Ross" (tak, to nawiązanie do bohatera bardzo popularnego serialu) rozpoczyna się chłodną linią gitary. Później piosenka staje się bardziej energiczna, a w refrenie można usłyszeć przyjemnie brzmiące klawisze. Brzmienie gitary jest dość charakterystyczne i słychać w nim wpływy midwest emo. Takie inspiracje stają się później bardzo wyraźne i melancholijne brzmienie zarówno "Pór Roku", jak i "Plastikowych żołnierzyków" budzi skojarzenia z piosenkami American Football. EP-kę zamyka pięknie przebojowa i pełna energii piosenka tytułowa z tekstem znakomicie oddającym to, co siedzi w głowie nadwrażliwego i emocjonalnego młodego człowieka.
Wrażliwość, emocje, szczerość, autentyczność i znakomite teksty napisane prostym, błyskotliwym i pełnym dystansu, uniwersalnym językiem. "Hymny dla przegranych" Syndromu Paryskiego cieszą świeżym połączeniem post-punku i emo, a przed zespołem szansa, by to połączenie dopracować i scalić w coś pięknie szczerego i własnego.
wydanie własne/2019