Solowo twórczość wokalistki jest znacznie bardziej ponura i melancholijna, choć nie brakuje w niej popowego sznytu, a ubiegłoroczna EP-ka ("Bodies of Water") narobiła wystarczająco szumu, żeby na debiut długogrający czekać ze zniecierpliwieniem.
Rozmowa z Soundrive
Nie byłabym muzykiem, gdyby nie Craigslist [internetowy serwis ogłoszeń drobnych]. Postanowiłam wziąć udział w przesłuchaniu na wokalistkę zespołu, którego ogłoszenie tam znalazłam. Gdybym nie odpowiedziała na to ogłoszenie, prawdopodobnie nigdy nie zaczęłaby tworzyć muzyki.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to "Tidal" Fiony Apple. To był pierwszy album, jaki kiedykolwiek kupiłam, a fanką Fiony byłam od ósmego roku życia! Miałam też obsesję na punkcie Sheryl Crow i Spice Girls.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "The Rip" Portishead. Mimo że to album sprzed jedenastu lat, dopiero teraz go odkryłam i uważam, że jest piękny.
Moja muzyka jest porównywana do Phantogram, Björk i Sinead O'Connor.
Moim celem w muzyce jest łączenie się z ludźmi z całego świata. Chciałabym tworzyć muzykę, która będzie pomagała ludziom poczuć ich emocje jeszcze mocniej.
Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innej artystki stałby się mój, byłoby to "When The Party's Over" Billie Eilish. Ta piosenka jest znakomita i zawiera wszystkie emocje, jakie chciałabym w muzyce wyrażać.
Polska kojarzy mi się z przyjacielem, który studiował tam i śpiewał w barach w weekendy. To był najlepszy czas w jego życiu! Mam nadzieję, że kiedyś się tam wybiorę.
fot. Tim Hans