Obraz artykułu Grave of Love - "Rites of Change"

Grave of Love - "Rites of Change"

75%

Wiadomo, że są z Tarnowskich Gór, że założyli zespół przed dwoma laty i że bardzo lubią mroczne, snujące się niespiesznie, minimalistyczne brzmienia. Na scenie występują w maskach, skłaniając słuchaczy do koncentracji na przekazie płynącym z dźwięków, a grali miedzy innymi przed Rome podczas polskich koncertów czy na tegorocznym Castle Party.

EP-ka "Rites of Passage" to szesnaście minut muzyki zawartej w czterech zwartych kompozycjach. To jednak wystarczy, by zaintrygować słuchacza, pozostawić niedosyt wynikający z długości wydawnictwa i skłonić do jego ponownego włączenia.

 

Artyści nie ukrywają inspiracji takimi wykonawcami, jak Death in June, Sol Invictus, Current 93, Spiritual Front, NON, Steve Von Till czy Lustmord. Jednocześnie zachowują artystyczną niezależność, łącząc folkową rytualność z industrialnym mrokiem, dynamiką noise rocka, doom'ową atmosferycznością i ciężarem oraz ambientowymi przestrzeniami. W zainteresowaniach na facebookowym profilu wspomnieli o historii, okultyzmie, naturze i sztuce, co bardzo trafnie oddaje brzmienie ich twórczości.

 

Miarowe uderzenia w bębny, gitarowe przestery i tajemniczy klimat nawiązują do stylistyki określanej mianem coldwave czy darkwave. Wzbogaca je przepełniony post apokaliptycznym nihilizmem niski wokal oraz melorecytowane teksty traktujące o wykluczeniu, zdradzie, wycofaniu i związanej z tym ludzkiej krzywdzie. Dominują w nich smutek, niepokój, lęk oraz dekadenckie przekonanie, że i tak prędzej czy później wszystko obróci się w pył. Niby wszystko to już gdzieś słyszeliśmy, a jednak wciąż jest to intrygujący przekaz. Dźwięki o psychodelicznym potencjale wprowadzają w trans obrzędowością, mrokiem i cmentarnym klimatem. Każda z czterech kompozycji jest inna, a mimo to tworzą spójną całość.

 

Wydawnictwo rozpoczyna utwór tytułowy, który wypełniają rytualne uderzenia w bębny i przesterowane brzmienia gitary akustycznej. Atmosferyczności dodają im szepty i pogłosy. "We Are Lonely Like Traitors" oparty jest na dialogu instrumentów z ciszą, mrocznym i wyrazistym, wywołującym chwilami ciarki na plecach. Tajemniczo robi się w instrumentalnym "Aufstieg der Macht", w którym ambientowe pasaże stopniowo ustępują miejsca hałaśliwym, eksperymentalnym sprzężeniom. Wydawnictwo wieńczy "Goodbye Little Traitor" o piosenkowym, momentami nawet przebojowym potencjale, oparty na ciekawym gitarowym riffie.

 

Muzycy pracują właśnie nad długogrającym debiutem, który ma się ukazać jeszcze w 2019 roku. Pozostaje mocno trzymać kciuki za ich dalszy rozwój i jeszcze ciekawsze pomysły. Zgodnie z hasłem przewodnim zespołu: Sztuka jest siłą, której nie da się powstrzymać. Oby tylko nie zabrakło weny do jej tworzenia. 


wydanie własne/2019



Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce